poniedziałek, 21 lipca 2014

58) Imagin z James'em.

-Przedstaw się-usłyszałam.
Starałam się przełknąć wielką gulę, która utworzyła się w moim gardle.
-Cara Walker, 17 lat-wydukałam po chwili.
-Scena jest Twoja-powiedziała zimnym głosem na oko czterdziestoletnia kobieta.
Moje nogi zaczęły się trząść, a dłonie które miałam splecione zaczęły się pocić. 
-Jesteś gotowa?-zapytał mnie Henry, którego poznałam chwilę temu.
Skinęłam głową. Po chwili usłyszałam melodię piosenki Stay with me graną przez Henry'ego. Zaczęłam panikować, ponieważ przegapiłam początek.
-Nic się nie stało-powiedział starszy pan i ze spokojem zaczął grać po raz kolejny.
Zamknęłam oczy głęboko oddychając. Pierwsze słowa piosenki wyszły z moich ust. Śpiewałam niewyraźnie.. głos zaczął mi się załamywać.
-Ja.. ja przepraszam-wyszeptałam.
-Przykro mi, nie mogę tracić czasu-powiedziała brunetka wstając z miejsca.
Za nią ruszyli również inni, którzy siedzieli na widowni. W oczy rzucił mi się uroczy blondyn, który siedząc na oddalonym od sceny miejscu posłał mi pocieszający uśmiech. Zaraz.. Kojarzę go.
-Proszę dać mi szansę-wybełkotałam, gdy widziałam że kobieta idzie schodami ku wyjściu.
-Bardzo mi przykro-powiedziała otwierając drzwi.. 
Nawet nie wiedząc kiedy, słowa zaczęły wypływać z moich ust.
-Oh won't you stay with me..
Poczułam wzrok wszystkich na sobie. Kobieta spojrzała na mnie zaciekawiona.
-Cause you're all i need.This ain't love, it's clear to see.. But darling, stay with me..
-Dość-powiedziała surowych głosem kobieta.
Do moich oczu napłynęły łzy. Straciłam nadzieję. Spuściłam głowę pozwalając, aby moje łzy mimowolnie spływały po moich policzkach. 
-Dostałaś się-usłyszałam na co energicznie uniosłam głowę pociągając nosem.
-Gratuluje-powiedziała kobieta wychodząc. 
Upadłam na kolana chowając twarz w dłonie. Zaczęłam szlochać. Dostałam się.. Naprawdę się dostałam.
-Wiedziałem, że się dostaniesz-powiedział Henry siedząc na stołku.
***
Wyszłam tanecznym krokiem z budynku. Naprawdę się dostałam. Teraz cały świat stoi przede mną otworem. Oczywiście.. to zwykła szkoła muzyczna..nie to nie jest zwykła szkoła muzyczna. To najlepsza szkoła w całym Londynie! Oczywiście nadal usilnie próbowałam sobie przypomnieć skąd kojarzę tajemniczego blondyna. Do rzeczywistości przywróciło mnie dość mocne zderzenie od którego zaliczyłam spotkanie z chodnikiem. Obok mnie walały się różne karki z zapiskami nut i słów.
-Ałć-jęknęłam rozcierając mój bok.
-Przepraszam-usłyszałam zachrypnięty głos.
-Nic się nie stało-mruknęłam pod nosem próbując pozbierać kartki.
Ktoś również się schylił, aby pozbierać nasze kartki. Gdy sięgnęliśmy po tą samą nasze dłonie się spotkały. Spojrzałam na chłopaka. To chłopak z przesłuchań. Na moje policzki od razu wpłynął rumieniec. Zebrałam byle co, co wpadło mi w ręce mrucząc przeprosiny pod nosem i szybko odchodząc.
***
Okazało się, że większość kartek które wzięłam należały do chłopaka. Przysiadłam na łóżku włączając płytę Green Day i wczytałam się w teksty. Blondyn pisał naprawdę świetne piosenki. Na odwrocie jednej z kartek znalazłam adres chłopaka. Postanowiłam, że zwrócę mu jego własność. Poskładałam wszystko i zbiegłam na dół.
-Wychodzę-rzuciłam otwierając drzwi frontowe.
Wsiadłam do auta i pojechałam pod wskazany adres. Okazało się, że dom blondyna znajdował się jakieś 2 przecznice ode mnie na co pogratulowałam sobie w myślach świetnego pomysłu jechania autem. Napisałam karteczkę z przeprosinami i położyłam wszystko na wycieraczce pukając w drzwi i odbiegając od swojego auta. Przez chwilę obserwowałam co się dzieje, chłopak wyszedł zdziwiony spoglądając na swoje teksty i rozglądał się przez chwilę. W końcu przeczytał karteczkę ode mnie, uśmiechnął się pod nosem rozglądając jeszcze przez chwilę i wszedł do domu.
***
Obudziły mnie promienie słoneczne, które dostawały się przez niedomkniętą roletę oświetlając cały pokój. Przeciągnęłam się na łóżku uśmiechając do siebie. Postanowiłam iść pobiegać, wzięłam szybki prysznic i gdy przebrałam się w wygodne ciuchy wzięłam iPoda podłączając do niego słuchawki, puściłam Waves i ruszyłam w dół ulicy. Jak na ranek po ulicy jeździło bardzo mało aut, oraz chodziło bardzo mało ludzi. Coś mi tu nie pasowało. Ustałam na chwilę sprawdzając godzinę. 5:23 nad ranem. Zdziwiłam się, ale postanowiłam że nie warto wracać do domu i kłaść się spać. Pobiegłam na plażę i biegałam wzdłuż brzegu. Po 20 minutach biegania postanowiłam chwilę odpocząć więc położyłam się na piasku przymykając oczy i rozkoszując się tą miłą chwilą. Słońce zaczęło grzać, woda przyjemnie szumiała dotykając moich stóp. Po chwili poczułam na sobie kropelki wody. Otworzyłam oczy, nade mną stał blondyn na którego wczoraj wpadłam.
-Nie za wcześnie na bieganie?-zapytał.
-Nie za wcześnie na pływanie?-zapytałam.
-Może omówimy to na kawie?
-Z chęcią-odpowiedziałam.
Chłopak pomógł mi wstać.
-Jestem James-mruknął wystawiając dłoń w moją stronę.
-Cara-odparłam.
-Miło mi cię poznać.
***
Nasze śmiechy odbijały się echem po całej kawiarni. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Było po 2 po południu.
-Trochę się zasiedziałam. Na mnie już czas-powiedziałam wstając.
-Mogę Cię odprowadzić?-zapytał chłopak zagryzając wargę.
-Jasne.
Po drodze prowadziliśmy niezobowiązującą rozmowę.
-Czyli Ty śpiewasz i grasz na gitarze?-zapytałam.
Chłopak przytaknął.
-Oraz należę do zespołu, który nazywa się The Vamps-mruknął.
-No tak!-wykrzyknęłam uderzając się ręką w czoło.
-To Ty! Znam Cię z youtube.. Oglądałam wasze filmiki, wy jesteście rewelacyjni!
-Och.. Bo się zaczerwienie-powiedział James śmiejąc się.
-Naprawdę, wy jesteście.. wow-powiedziałam pod nosem.
-To tu-wskazałam głową na swój dom.
-Więc.. dziękuję za miło spędzony czas-mruknęłam kołysząc się na piętach.
-Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy.
-Ja również i dziękuję za odprowadzenie do domu-powiedziałam całując chłopaka w policzek.
-Drobiazg.
-Do zobaczenia-mruknęłam wchodząc do domu.
Oparłam się o drzwi. Co za dzień. Wbiegłam po schodach i ruszyłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam w dresy. Resztę dnia spędziłam na oglądaniu Teen Wolf i wzdychaniu do Stilesa.
Tak minął mi cały tydzień. Oprócz siedzenia w domu kilka razy spotkałam się z James'em oraz dużo sms-owaliśmy.
-Cara-usłyszałam wołanie z domu.
-Już idę mamo-odkrzyknęłam i wyszłam z pokoju ruszając schodami w dół do kuchni.
Usiadłam na blacie biorąc jabłko do ręki.
-Więc?-zapytałam po czym wzięłam gryza.
-Musisz jechać do taty, zapomniał dokumentów a ma ważne spotkanie po 20-powiedziała moja mama myjąc naczynia.
-Jasne, pójdę się przebrać i zaraz wracam-mruknęłam.
Przebrałam się oraz zrobiłam lekki makijaż. Wzięłam do ręki telefon oraz portfel i zbiegłam na dół.
-Dokumenty leżą na szafce w salonie-sięgnęłam papiery i wzięłam kluczyki.
-Będę a godzinę-mruknęłam wychodząc.
Do biurowca dojechałam w 15 minut. Wyszłam z auta biorąc dokumenty i zamykając je. Weszłam po schodach i ruszyłam do drzwi. Idąc do wind zatrzymałam się na małą pogawędkę z Bob'em, który był tutaj ochroniarzem.
-Dziękuję za miłą pogawędkę, więc.. powiesz mi jeszcze raz które to piętro?-zapytałam.
-Na samą górę-powiedział czarnoskóry mężczyzna.
-Dziękuję-powiedziałam przywołując windę.
Weszłam do windy klikając na najwyższy poziom, zaraz za mną wszedł jakiś starszy pan oraz James. James?Co on tu do cholery robił?! Moje serce zaczęło bić szybciej. Uparłam się o balustradę patrząc na swoje buty. Po chwili poczułam nieśmiały dotyk na mojej dłoni. Przełknęłam ślinę ukradkiem patrząc na moją dłoń. James stał patrząc wprost przed siebie i lekko splótł nasze dłonie. Zagryzłam dolną wargę patrząc na czubki moich butów, po chwili winda się zatrzymała. Starszy pan wysiadł, a my zostaliśmy sami. Otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć lecz po chwili je zamknęłam. Spojrzałam przed siebie. Przede mną stał James patrząc wprost w moje oczy. Wolną dłonią dotknął mojego biodra przyciągając mnie bliżej. Nasze ciała stykały się teraz ze sobą. Oblizał swoje usta zbliżając swoją twarz do mojej. Nieśmiało dotknął mojego nosa swoim na co zachichotałam. Przymknęłam oczy czując jego wargi na swoich. Dłonią dotknęłam jego policzka i uśmiechnęłam się przez pocałunek. Zakończyłam pocałunek zagryzając jego wargę. Winda po raz kolejny się zatrzymała, James odsunął się ode mnie. Do windy tym razem weszły dwie nastolatki oraz 3 panie, które tu pracowały. Nieśmiało spojrzałam na James'a, który stał kilka kroków ode mnie. Dziewczyny, które weszły odwróciły się na chwilę. Po tym, gdy James posłał im uśmiech zachichotały i szybko się odwróciły. Poczułam ukucie zazdrości. Chcę stąd wyjść. To co przed chwilą zaszło nie powinno mieć w ogóle miejsca. Nawet go nie znam. Zachowałam się jak gówniara. Przełknęłam ślinę zagryzając wargę.
-Hej-usłyszałam jak jedna z nastolatek zagadała do blondyna.
10 piętro. Nie obchodzi mnie, że ten budynek ma ponad 30. Chcę po prostu stąd wyjść. W końcu winda się zatrzymała. Szybko z niej wyszłam i ruszyłam na schody. Trzasnęłam drzwiami od klatki schodowej wbiegając na górę.
-Cara-usłyszałam.
-Wybacz James, śpieszę się-warknęłam nie zwalniając.
-Przepraszam, to nie powinno się zdarzyć-dodałam szybko.
Poczułam szarpnięcie na co odwróciłam się spotykając wzrok blondyna.
-Zatrzymaj mnie-szepnął chłopak zbliżając swoją twarz do mojej.
Nie mogłam go zatrzymać.. Nie chciałam. Wstrzymałam oddech, gdy nasze twarze dzieliły milimetry. I wtedy rozległ się dzwonek telefonu.. mojego telefonu. Przeklnęłam w myślach na każdy możliwy sposób i wzięłam głęboki wdech. Wydukałam przeprosiny wyciągając komórkę.
-Tak mamo?-zapytałam.
-Możesz wracać, okazało się że prezentacja przesunęła się na czwartek-usłyszałam.
-Okey.
-Ja.. ja muszę iść-wyszeptałam cofając się do windy.
Chłopak od razu ruszył za mną. Szybko kliknęłam przycisk i oparłam się o balustradę. Poczułam, że zjeżdżamy na dół. Nagle coś szarpnęło i widna się zatrzymała. Światła się wyłączyły.
-C-co się dzieje?-wydukałam.
Po chwili włączyły się światła alarmowe.
Zaczęłam ciężej oddychać. W moich oczach pojawiły się łzy. Cofnęłam się do kąta i zjechałam  po ścianie.
-Cara? W porządku?-zapytał James klękając obok mnie.
Pokręciłam przecząco głową. Nie mogłam złapać powietrza. Po moich policzkach strużkami płynęły łzy. Nienawidziłam wind.
-Atak paniki?-zapytał chłopak na co pokiwałam twierdząco głową.
-Heej. Uspokój się.. Wdech i wydech-powtarzał.
Zaczęłam co raz bardziej panikować. Blondyn. ujął moją twarz w dłonie.
-Spokojnie-wyszeptał.
Pociągnęłam cicho nosem próbując unormować swój oddech. Na marne. W końcu chłopak mnie pocałował. Wstrzymałam oddech. James oderwał się ode mnie. Wszystko minęło.
-Już lepiej?-zapytał chłopak wycierając kciukiem łzę spływającą po moim policzku.
-Jak Ty to..-zaczęłam.
-Kiedyś gdzieś czytałem, że atak paniki można zatrzymać poprzez wstrzymanie oddechu.
Światła ponownie się zapaliły, a winda ruszyła w dół.
-Widzisz? Już po wszystkim-wyszeptał chłopak odgarniając kosmyki włosów, które opadły na moje czoło.
Wypuściłam powietrze z płuc. James pomógł mi wstać z zimnej posadzki.
-Dziękuję-wymamrotałam, gdy wychodziliśmy z budynku.
-Nawet nie wiem jak Ci się odwdzięczyć-dodałam.
-Jeśli dasz zaprosić się na randkę.. myślę, że będziemy kwita-odparł chłopak.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Zgoda-powiedziałam.
Teraz.. mając ponad 60 lat wciąż żyje w przekonaniu, że to była najlepsza decyzja w moim życiu, ponieważ chłopak który pojawił się w moim życiu ponad 40 lat temu, pomimo licznych upadków i trudnych decyzji nadal w nim jest.
_________________________________________________________________________________
Tak mi wstyd.. imaginy miały być dodawane regularnie.. wybaczcie mi :(
~Lea


3 komentarze:

  1. Mysle że mogę rozpatrzyć twoją prośbę o przebaczenie. Imagin jest cudowny *.* czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny imagin. Czekam na nastempne. Zapraszam do mnie revenge-is-sweet-ashton-irwin-fanfic.blogspot.com
    Moze wpadniesz????

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłam przypadkiem na tego bloga, ale mówię Ci, że imagin genialny. Taki w moim typie? No nie wiem jak to określić.
    Zapraszam oczywiście do mnie, chociaż dopiero zaczynam:
    http://5sos-goodgirls.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń