środa, 4 lutego 2015

Cześć!

Więc.. um.. Zastanawiałam się czy ktoś tu jeszcze wpada.. Jeśli tak odezwijcie się w komentarzu lub cokolwiek, bo chciałabym zacząć ponownie pisać, ale nie jestem pewna czy ktoś chciałby w ogóle to czytać ;)

poniedziałek, 21 lipca 2014

58) Imagin z James'em.

-Przedstaw się-usłyszałam.
Starałam się przełknąć wielką gulę, która utworzyła się w moim gardle.
-Cara Walker, 17 lat-wydukałam po chwili.
-Scena jest Twoja-powiedziała zimnym głosem na oko czterdziestoletnia kobieta.
Moje nogi zaczęły się trząść, a dłonie które miałam splecione zaczęły się pocić. 
-Jesteś gotowa?-zapytał mnie Henry, którego poznałam chwilę temu.
Skinęłam głową. Po chwili usłyszałam melodię piosenki Stay with me graną przez Henry'ego. Zaczęłam panikować, ponieważ przegapiłam początek.
-Nic się nie stało-powiedział starszy pan i ze spokojem zaczął grać po raz kolejny.
Zamknęłam oczy głęboko oddychając. Pierwsze słowa piosenki wyszły z moich ust. Śpiewałam niewyraźnie.. głos zaczął mi się załamywać.
-Ja.. ja przepraszam-wyszeptałam.
-Przykro mi, nie mogę tracić czasu-powiedziała brunetka wstając z miejsca.
Za nią ruszyli również inni, którzy siedzieli na widowni. W oczy rzucił mi się uroczy blondyn, który siedząc na oddalonym od sceny miejscu posłał mi pocieszający uśmiech. Zaraz.. Kojarzę go.
-Proszę dać mi szansę-wybełkotałam, gdy widziałam że kobieta idzie schodami ku wyjściu.
-Bardzo mi przykro-powiedziała otwierając drzwi.. 
Nawet nie wiedząc kiedy, słowa zaczęły wypływać z moich ust.
-Oh won't you stay with me..
Poczułam wzrok wszystkich na sobie. Kobieta spojrzała na mnie zaciekawiona.
-Cause you're all i need.This ain't love, it's clear to see.. But darling, stay with me..
-Dość-powiedziała surowych głosem kobieta.
Do moich oczu napłynęły łzy. Straciłam nadzieję. Spuściłam głowę pozwalając, aby moje łzy mimowolnie spływały po moich policzkach. 
-Dostałaś się-usłyszałam na co energicznie uniosłam głowę pociągając nosem.
-Gratuluje-powiedziała kobieta wychodząc. 
Upadłam na kolana chowając twarz w dłonie. Zaczęłam szlochać. Dostałam się.. Naprawdę się dostałam.
-Wiedziałem, że się dostaniesz-powiedział Henry siedząc na stołku.
***
Wyszłam tanecznym krokiem z budynku. Naprawdę się dostałam. Teraz cały świat stoi przede mną otworem. Oczywiście.. to zwykła szkoła muzyczna..nie to nie jest zwykła szkoła muzyczna. To najlepsza szkoła w całym Londynie! Oczywiście nadal usilnie próbowałam sobie przypomnieć skąd kojarzę tajemniczego blondyna. Do rzeczywistości przywróciło mnie dość mocne zderzenie od którego zaliczyłam spotkanie z chodnikiem. Obok mnie walały się różne karki z zapiskami nut i słów.
-Ałć-jęknęłam rozcierając mój bok.
-Przepraszam-usłyszałam zachrypnięty głos.
-Nic się nie stało-mruknęłam pod nosem próbując pozbierać kartki.
Ktoś również się schylił, aby pozbierać nasze kartki. Gdy sięgnęliśmy po tą samą nasze dłonie się spotkały. Spojrzałam na chłopaka. To chłopak z przesłuchań. Na moje policzki od razu wpłynął rumieniec. Zebrałam byle co, co wpadło mi w ręce mrucząc przeprosiny pod nosem i szybko odchodząc.
***
Okazało się, że większość kartek które wzięłam należały do chłopaka. Przysiadłam na łóżku włączając płytę Green Day i wczytałam się w teksty. Blondyn pisał naprawdę świetne piosenki. Na odwrocie jednej z kartek znalazłam adres chłopaka. Postanowiłam, że zwrócę mu jego własność. Poskładałam wszystko i zbiegłam na dół.
-Wychodzę-rzuciłam otwierając drzwi frontowe.
Wsiadłam do auta i pojechałam pod wskazany adres. Okazało się, że dom blondyna znajdował się jakieś 2 przecznice ode mnie na co pogratulowałam sobie w myślach świetnego pomysłu jechania autem. Napisałam karteczkę z przeprosinami i położyłam wszystko na wycieraczce pukając w drzwi i odbiegając od swojego auta. Przez chwilę obserwowałam co się dzieje, chłopak wyszedł zdziwiony spoglądając na swoje teksty i rozglądał się przez chwilę. W końcu przeczytał karteczkę ode mnie, uśmiechnął się pod nosem rozglądając jeszcze przez chwilę i wszedł do domu.
***
Obudziły mnie promienie słoneczne, które dostawały się przez niedomkniętą roletę oświetlając cały pokój. Przeciągnęłam się na łóżku uśmiechając do siebie. Postanowiłam iść pobiegać, wzięłam szybki prysznic i gdy przebrałam się w wygodne ciuchy wzięłam iPoda podłączając do niego słuchawki, puściłam Waves i ruszyłam w dół ulicy. Jak na ranek po ulicy jeździło bardzo mało aut, oraz chodziło bardzo mało ludzi. Coś mi tu nie pasowało. Ustałam na chwilę sprawdzając godzinę. 5:23 nad ranem. Zdziwiłam się, ale postanowiłam że nie warto wracać do domu i kłaść się spać. Pobiegłam na plażę i biegałam wzdłuż brzegu. Po 20 minutach biegania postanowiłam chwilę odpocząć więc położyłam się na piasku przymykając oczy i rozkoszując się tą miłą chwilą. Słońce zaczęło grzać, woda przyjemnie szumiała dotykając moich stóp. Po chwili poczułam na sobie kropelki wody. Otworzyłam oczy, nade mną stał blondyn na którego wczoraj wpadłam.
-Nie za wcześnie na bieganie?-zapytał.
-Nie za wcześnie na pływanie?-zapytałam.
-Może omówimy to na kawie?
-Z chęcią-odpowiedziałam.
Chłopak pomógł mi wstać.
-Jestem James-mruknął wystawiając dłoń w moją stronę.
-Cara-odparłam.
-Miło mi cię poznać.
***
Nasze śmiechy odbijały się echem po całej kawiarni. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Było po 2 po południu.
-Trochę się zasiedziałam. Na mnie już czas-powiedziałam wstając.
-Mogę Cię odprowadzić?-zapytał chłopak zagryzając wargę.
-Jasne.
Po drodze prowadziliśmy niezobowiązującą rozmowę.
-Czyli Ty śpiewasz i grasz na gitarze?-zapytałam.
Chłopak przytaknął.
-Oraz należę do zespołu, który nazywa się The Vamps-mruknął.
-No tak!-wykrzyknęłam uderzając się ręką w czoło.
-To Ty! Znam Cię z youtube.. Oglądałam wasze filmiki, wy jesteście rewelacyjni!
-Och.. Bo się zaczerwienie-powiedział James śmiejąc się.
-Naprawdę, wy jesteście.. wow-powiedziałam pod nosem.
-To tu-wskazałam głową na swój dom.
-Więc.. dziękuję za miło spędzony czas-mruknęłam kołysząc się na piętach.
-Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy.
-Ja również i dziękuję za odprowadzenie do domu-powiedziałam całując chłopaka w policzek.
-Drobiazg.
-Do zobaczenia-mruknęłam wchodząc do domu.
Oparłam się o drzwi. Co za dzień. Wbiegłam po schodach i ruszyłam do swojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam w dresy. Resztę dnia spędziłam na oglądaniu Teen Wolf i wzdychaniu do Stilesa.
Tak minął mi cały tydzień. Oprócz siedzenia w domu kilka razy spotkałam się z James'em oraz dużo sms-owaliśmy.
-Cara-usłyszałam wołanie z domu.
-Już idę mamo-odkrzyknęłam i wyszłam z pokoju ruszając schodami w dół do kuchni.
Usiadłam na blacie biorąc jabłko do ręki.
-Więc?-zapytałam po czym wzięłam gryza.
-Musisz jechać do taty, zapomniał dokumentów a ma ważne spotkanie po 20-powiedziała moja mama myjąc naczynia.
-Jasne, pójdę się przebrać i zaraz wracam-mruknęłam.
Przebrałam się oraz zrobiłam lekki makijaż. Wzięłam do ręki telefon oraz portfel i zbiegłam na dół.
-Dokumenty leżą na szafce w salonie-sięgnęłam papiery i wzięłam kluczyki.
-Będę a godzinę-mruknęłam wychodząc.
Do biurowca dojechałam w 15 minut. Wyszłam z auta biorąc dokumenty i zamykając je. Weszłam po schodach i ruszyłam do drzwi. Idąc do wind zatrzymałam się na małą pogawędkę z Bob'em, który był tutaj ochroniarzem.
-Dziękuję za miłą pogawędkę, więc.. powiesz mi jeszcze raz które to piętro?-zapytałam.
-Na samą górę-powiedział czarnoskóry mężczyzna.
-Dziękuję-powiedziałam przywołując windę.
Weszłam do windy klikając na najwyższy poziom, zaraz za mną wszedł jakiś starszy pan oraz James. James?Co on tu do cholery robił?! Moje serce zaczęło bić szybciej. Uparłam się o balustradę patrząc na swoje buty. Po chwili poczułam nieśmiały dotyk na mojej dłoni. Przełknęłam ślinę ukradkiem patrząc na moją dłoń. James stał patrząc wprost przed siebie i lekko splótł nasze dłonie. Zagryzłam dolną wargę patrząc na czubki moich butów, po chwili winda się zatrzymała. Starszy pan wysiadł, a my zostaliśmy sami. Otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć lecz po chwili je zamknęłam. Spojrzałam przed siebie. Przede mną stał James patrząc wprost w moje oczy. Wolną dłonią dotknął mojego biodra przyciągając mnie bliżej. Nasze ciała stykały się teraz ze sobą. Oblizał swoje usta zbliżając swoją twarz do mojej. Nieśmiało dotknął mojego nosa swoim na co zachichotałam. Przymknęłam oczy czując jego wargi na swoich. Dłonią dotknęłam jego policzka i uśmiechnęłam się przez pocałunek. Zakończyłam pocałunek zagryzając jego wargę. Winda po raz kolejny się zatrzymała, James odsunął się ode mnie. Do windy tym razem weszły dwie nastolatki oraz 3 panie, które tu pracowały. Nieśmiało spojrzałam na James'a, który stał kilka kroków ode mnie. Dziewczyny, które weszły odwróciły się na chwilę. Po tym, gdy James posłał im uśmiech zachichotały i szybko się odwróciły. Poczułam ukucie zazdrości. Chcę stąd wyjść. To co przed chwilą zaszło nie powinno mieć w ogóle miejsca. Nawet go nie znam. Zachowałam się jak gówniara. Przełknęłam ślinę zagryzając wargę.
-Hej-usłyszałam jak jedna z nastolatek zagadała do blondyna.
10 piętro. Nie obchodzi mnie, że ten budynek ma ponad 30. Chcę po prostu stąd wyjść. W końcu winda się zatrzymała. Szybko z niej wyszłam i ruszyłam na schody. Trzasnęłam drzwiami od klatki schodowej wbiegając na górę.
-Cara-usłyszałam.
-Wybacz James, śpieszę się-warknęłam nie zwalniając.
-Przepraszam, to nie powinno się zdarzyć-dodałam szybko.
Poczułam szarpnięcie na co odwróciłam się spotykając wzrok blondyna.
-Zatrzymaj mnie-szepnął chłopak zbliżając swoją twarz do mojej.
Nie mogłam go zatrzymać.. Nie chciałam. Wstrzymałam oddech, gdy nasze twarze dzieliły milimetry. I wtedy rozległ się dzwonek telefonu.. mojego telefonu. Przeklnęłam w myślach na każdy możliwy sposób i wzięłam głęboki wdech. Wydukałam przeprosiny wyciągając komórkę.
-Tak mamo?-zapytałam.
-Możesz wracać, okazało się że prezentacja przesunęła się na czwartek-usłyszałam.
-Okey.
-Ja.. ja muszę iść-wyszeptałam cofając się do windy.
Chłopak od razu ruszył za mną. Szybko kliknęłam przycisk i oparłam się o balustradę. Poczułam, że zjeżdżamy na dół. Nagle coś szarpnęło i widna się zatrzymała. Światła się wyłączyły.
-C-co się dzieje?-wydukałam.
Po chwili włączyły się światła alarmowe.
Zaczęłam ciężej oddychać. W moich oczach pojawiły się łzy. Cofnęłam się do kąta i zjechałam  po ścianie.
-Cara? W porządku?-zapytał James klękając obok mnie.
Pokręciłam przecząco głową. Nie mogłam złapać powietrza. Po moich policzkach strużkami płynęły łzy. Nienawidziłam wind.
-Atak paniki?-zapytał chłopak na co pokiwałam twierdząco głową.
-Heej. Uspokój się.. Wdech i wydech-powtarzał.
Zaczęłam co raz bardziej panikować. Blondyn. ujął moją twarz w dłonie.
-Spokojnie-wyszeptał.
Pociągnęłam cicho nosem próbując unormować swój oddech. Na marne. W końcu chłopak mnie pocałował. Wstrzymałam oddech. James oderwał się ode mnie. Wszystko minęło.
-Już lepiej?-zapytał chłopak wycierając kciukiem łzę spływającą po moim policzku.
-Jak Ty to..-zaczęłam.
-Kiedyś gdzieś czytałem, że atak paniki można zatrzymać poprzez wstrzymanie oddechu.
Światła ponownie się zapaliły, a winda ruszyła w dół.
-Widzisz? Już po wszystkim-wyszeptał chłopak odgarniając kosmyki włosów, które opadły na moje czoło.
Wypuściłam powietrze z płuc. James pomógł mi wstać z zimnej posadzki.
-Dziękuję-wymamrotałam, gdy wychodziliśmy z budynku.
-Nawet nie wiem jak Ci się odwdzięczyć-dodałam.
-Jeśli dasz zaprosić się na randkę.. myślę, że będziemy kwita-odparł chłopak.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Zgoda-powiedziałam.
Teraz.. mając ponad 60 lat wciąż żyje w przekonaniu, że to była najlepsza decyzja w moim życiu, ponieważ chłopak który pojawił się w moim życiu ponad 40 lat temu, pomimo licznych upadków i trudnych decyzji nadal w nim jest.
_________________________________________________________________________________
Tak mi wstyd.. imaginy miały być dodawane regularnie.. wybaczcie mi :(
~Lea


sobota, 28 czerwca 2014

:))

W ZWIĄZKU Z TYM, ŻE SĄ WAKACJE POSTANOWIŁAM ŻE IMAGINY BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ CO TYDZIEŃ W CZWARTKI LUB PIĄTKI. JA MAM CO RAZ WIĘCEJ CZASU ORAZ POMYSŁÓW, WIĘC CZEMU TEGO NIE WYKORZYSTAĆ? PRZYPOMINAM RÓWNIEŻ, ŻE NADAL SZUKAM CHĘTNYCH OSÓB DO PISANIA, JEŚLI KTOŚ JEST ZAINTERESOWANY NIECH SIĘ ODEZWIE. MYŚLĘ, ŻE NOWY IMAGIN POJAWI SIĘ JUŻ WIECZOREM WIĘC BĄDŹCIE CZUJNI :))
~Lea.

poniedziałek, 19 maja 2014

57)Imagin z Harry'm/Ashton'em z 5sos.

-DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI!-usłyszałam w słuchawce, którą odruchowo odsunęłam od ucha.
Gdy upewniłam się, ze moja przyjaciółka przestała wrzeszczeć, piszczeć i inne nie wiadomo co ponownie przystawiłam ją do ucha.
-Dziękuj chłopakom za załatwienie wejściówek.. Stęskniłam się za nimi-mruknęłam.
-Widzisz ich w każdej możliwej chwili, przecież Michael to Twój brat!-warknęła poirytowana.
-No i co z tego?
-Sobota, godzina 17-powiedziała i usłyszałam pikanie.
Wzruszyłam ramionami i rzuciłam telefon na łóżko. Halo...tak jakby załatwiłam jej wejściówki na One Direction ona powinna całować mnie po stopach a nie się rozłączać.. Włączyłam muzykę i siedziałam na łóżku czytając książkę.
-Ari!-usłyszałam wrzask.
Zerwałam się z łóżka. Szybko otworzyłam drzwi i wychyliłam głowę. Mój chłopak stał na dole schodów z wyciągniętymi w moją stronę ramionami. Zbiegłam na dół rzucając się na blondyna. Oplotłam swoje nogi wokół jego bioder i mocno przytuliłam.
-Ash!
-Co tu robisz?-zapytałam nadal go przytulając.
-Mamy wolne do następnej soboty-odpowiedział.
Na chwilę się od niego oderwałam. Mocno uderzyłam go w bark ponownie przytulając.
-Ałć... za co?-zapytał chłopak jedną dłonią rozmasowując obolałe miejsce.
-Za to, że wczoraj nie zadzwoniłeś-burknęłam
-Myślę, że dzisiaj Ci to wynagrodzę-wyszeptał w moją szyje zostawiając na niej szybki pocałunek.
-Z pewnością- powiedziałam zeskakując z Ashton'a.
W duchu dziękowałam, że jest remont szkoły i przez prawie 2 tygodnie nie będziemy musieli chodzić do szkoły.
Drzwi frontowe otworzyły się z hukiem.
-Ari!-usłyszałam melodyjny głos Michael'a.
-Mikey!-krzyknęłam dosłownie rzucając się na mojego brata.
-Gdzie rodzice?-zapytał.
-Rodzice są na wyjeździe do poniedziałku..
-To świetnie..Znajdzie się miejsce dla 9 osób?
-9 osób?-zapytałam marszcząc brwi.
-Tak wyszło. Odwołali nam koncerty i dopiero za 2 tygodnie zaczynamy , dlatego żeby nie nudzić się w hotelu zaproponowałem że możemy szybciej przyjechać do Sydney..
-Coś się wymyśli-mruknęłam.
W tym momencie do domu weszła reszta chłopaków. Przywitałam się z nimi mocnym uściskiem. Po tym, gdy wymieniliśmy ze sobą parę zdań przypomniało mi się, że miała być ich dziewiątka nie czwórka.
-No dobra.. póki co jest was tylko czterech.. Gdzie reszta?
-Będą wieczorem-odparł Calum.
-No dobra.. zakładam, że jesteście głodni więc zamówię pizzę-mruknęłam ruszając do kuchni.
Wzięłam do ręki telefon wystukując numer i oparłam się o blat kuchenny tyłem do wyjścia. Gdy zamówiłam pizzę wybrałam numer do Caitlin.
-Yup?-usłyszałam.
-Wpadniesz dzisiaj wieczorem? Chłopcy przyjechali-powiedziałam wodząc palcem po blacie kuchennym.
-To świetnie, myślę zostanę na noc. Rodzice idę na romantyczną kolacje, a ja nie chcę zostać sama-odpowiedziała.
-Okey, do zobaczenia-powiedziałam rozłączając się.
Poczułam dłonie na swoich biodrach.
-Myślisz, że zauważą że zniknęliśmy na kilka minut?-zapytał Ash na co zachichotałam i odwróciłam się do niego oplatając dłońmi jego szyje i całując jego usta.
****
*Caitlin*
Wysiadłam ze swojego auta kierując się do drzwi frontowych.
-Jestem!-krzyknęłam.
Usłyszałam kroki, po chwili z salonu wyłoniła się sylwetka jakiegoś chłopaka. Przypatrzyłam się mu. Moja torba wypadła mi z rąk. W moją stronę kierował się Niall Horan. Cholera.. Zamrugałam kilkakrotnie aby zobaczyć czy nie mam zwidów. Blondyn nadal stał przede mną.
-Cześć, jestem Niall-powiedział wystawiając swoją dłoń w moją stronę.
-Cait..Caitlin-wyjąkałam.
-Ja... ja muszę iść-wybełkotałam i pognałam na górę.
Wpadłam do pokoju Ariany z hukiem zamykając drzwi i opierając się o nie.
-Wiedziałam, że coś się ze mną dzieje! Rano powiedziałaś mi, że masz bilety na One Direction, a teraz.. A teraz ja widzę samego Niall'a Horana w holu! Co tu się kurwa dzieje?! Ja oszalałam, oszalałam-przyłożyłam sobie dłoń do czoła.
-Uspokój się-powiedziała Ari.
-Michael nie chciał, żeby siedzieli w hotelu dlatego śpią u nas.
-Wszyscy?-wykrzyczałam.
-Harry, nie Louis.. Niall, Zayn, Liam! Kurwa do którego mam iść?!-krzyczałam szarpiąc za klamkę.
-Dobrze się czujesz?-zapytała przyjaciółka.
Otworzyłam drzwi.
-Robicie sobie ze mnie jaja!!-krzyknęłam patrząc na przyjaciółkę i wychodząc tyłem z pokoju.
Uderzyłam w kogoś. Powoli się odwróciłam. Przede mną stał Harry Styles w samym ręczniku.
-Oszalałam. Ja kurwa oszalałam-wybełkotałam cofając się o kilka kroków w tył.
-To wy się zapoznajcie, a ja pójdę do Ashton'a-mruknęła Ariana wymijając nas.
-Gd... Gdzie idziesz?! Mnie trzeba leczyć!-wrzasnęłam za nią.
-Wiesz. Jestem doktorem. Mogę Cię wyleczyć-powiedział loczek śmiesznie poruszając brwiami.
*Ariana*
Zeszłam na dół poszukując blondyna.
-Ash-wołałam kręcąc się po domu.
Zaczęłam robić się niespokojna. Przeszukałam cały dom, ponownie poszłam na górę.
-Widzieliście Ashton'a?-zapytałam Caitlin, która zaczęła się oswajać z całą sytuacją.
-Nie odbiera komórki.. Nigdzie go nie ma. Zaczynam się martwić-mruknęłam.
-Nie powiedział Ci, ze idzie z chłopakami na imprezę? Zostaliśmy tylko my-powiedział Niall wskazując na Harry'ego, mnie i Caitlin.
-Jak to poszedł na imprezę?-zapytałam marszcząc brwi.
-Powiedział, że chcę się trochę odstresować-mruknął.
Poczułam niemiłe ukucie w sercu.
-Jasne-burknęłam i ruszyłam do swojego pokoju z trzaskiem zamykając drzwi.
Ubrałam się podłączając komórkę do słuchawek. Wyszłam z pokoju zbiegając po schodach.
-Ari.. gdzie idziesz?-zapytała niepewnie Caitlin.
-Idę na spacer-wybełkotałam ledwo powstrzymując łzy.
Zabolało? Cholernie.
Wybiegłam z domu kierując się w dół ulicy, palące łzy zaczęły wydostawać się z moich oczu. Pragnęłam jak najszybciej znaleźć się tam gdzie nikt mnie nie znajdzie. Biegłam co chwila popychając ludzi. Po 15 minutach biegu w końcu znalazłam się u celu. Usiadłam na dużym kamieniu zakrywając dłońmi twarz i wybuchnęłam płaczem. Płakałam.. długo, bardzo długo.
*Caitlin*
-Nie jest dobrze-burknęłam siadając na krawężniku.
-Nie odbiera, nie odpisuje na sms-y. Nie mam cholernego pojęcia gdzie mogła pójść-dodałam.
-Myślę, że powinniśmy zadzwonić po Michael'a-powiedział Niall.
Pokiwałam twierdząco głową. Kiedy Niall ruszył kawałek dalej aby porozmawiać z Michael'em, Harry dosiadł się do mnie.
-Nie widzieli się bardzo długo.. Ona chciała spędzić z nim trochę czasu-zaczęłam.
-Nigdy tak nie reagowała, w jej oczach było coś.. coś niepokojącego-szepnęłam.
-Niall niepotrzebnie mówił o tej imprezie-burknął pod nosem Harry.
-To nie jego wina, miał ją okłamać?-zapytałam.
-Kurwa kurwa kurwa-usłyszeliśmy przekleństwa ze strony Niall'a.
Spojrzeliśmy na niego pytającym wzrokiem.
-Oni nie są na żadnej imprezie, zapomnieli powiedzieć, że impreza przesunęła się na jutro, a oni jadą do Calum'a.
-O cholera-mruknęłam.
Nim się obejrzeliśmy chłopacy byli przy nas.
-Co się kurwa stało?-wrzasnął Ashton trzaskając drzwiami samochodu.
-Po prostu.. Ja.. ja powiedziałem Ari, że pojechaliście na imprezę trochę się odstresować i ona..-blondyn przełknął ślinę.
-Ona gdzieś poszła.
-Ty.. co Ty kurwa powiedziałeś?!-zapytał Ash ciągnąc końcówki swoich włosów.
-Stary.. Naprawdę przepraszam-mruknął Niall.
-Jedźcie do domu-burknął pod nosem Ash odchodząc od nas.
-Więc..-zaczął Harry.
-Może chciałabyś się przejść?-zapytał patrząc na swoje nogi.
-Z przyjemnością-odpowiedziałam uśmiechając się do niego.
*Ariana*
Powoli się uspokajałam. Pociągnęłam cicho nosem patrząc na wzburzony ocean. Opatuliłam się szczelniej koszulą ponieważ zaczęło robić się zimniej. Podkuliłam nogi i oparłam o nie głowę. Poczułam, że ktoś usiadł za mną. Po chwili poczułam dłonie oplatające moją talie oraz że ktoś opiera się o moje ramie.
-Wiesz, że bardzo Cię kocham?-usłyszałam jego delikatny głos, przez który po moim ciele przeszły przyjemne ciarki.
Pokiwałam twierdząco głową.
-Byliśmy u Calum'a. Niall myślał, że pojechaliśmy na imprezę. Ale ona jest jutro..Przecież doskonale wiesz, że nie pojechałbym bez Ciebie.
Gdy nie odpowiadałam postanowił kontynuować.
-Jesteś dla mnie wszystkim..
-Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że Cię mam-wyszeptał w moją szyję.
Odwróciłam się do niego mocno go przytulając.
Przesiedzieliśmy tak całą noc. Ciesząc się sobą.. Wróciliśmy nad ranem. Wszyscy spali, tylko z mojego pokoju słychać było chichoty Caitlin i Harry'ego. Nie chcieliśmy im przeszkadzać, dlatego poszliśmy do ogrodu i położyliśmy się na hamaku. Zdecydowanie to była jedna z najlepszych nocy w moim życiu.
*Caitlin*
Do późna spacerowaliśmy z Harry'm po Sydney. Pokazałam mu moje ulubione miejsca oraz opowiadałam historię z dzieciństwa.. Dogadywałam się z nim jak ze starym przyjacielem. Harry jest naprawdę uroczym chłopakiem. A co do reszty chłopców... są po prostu wspaniali! Tacy jak sobie ich wyobrażałam. Dwa tygodnie minęły jak batem strzelił. Pozostał tylko koncert. Po koncercie cała 9 od razu ruszała dalej. Koncert był chyba jedną z najlepszych rzeczy jaka kiedykolwiek spotkała mnie w życiu. Tego co tam przeżyłam nie można tak po prostu opisać.. to trzeba przeżyć. Od tego wydarzenia minęły 2 miesiące. Jutro zaczynają się wakacje,  wspominam to wszystko właśnie teraz siedząc razem z Arią na schodach frontowych.
-Dziękuję-mruknęłam do Ari.
-Za co?-zapytała zdziwiona brunetka.
-Za to, że mam taką wspaniałą przyjaciółkę jak Ty.
W oczach mojej przyjaciółki pojawiły się łzy.
-Nie mów, że płaczesz-zaśmiałam się.
-Nie.. nie ja tylko.. mam łzy w oczach, a to co innego!-mruknęła Ariana.
Mocno ją przytuliłam.
-Tęsknisz, prawda?-zapytałam.
-Jasne, że tęsknie. Ale to, że spełniają marzenia wszystko mi wynagradza-powiedziała.
-Mam niespodziankę!-powiedziałam.
-Jaką?-zapytała zdziwiona brunetka.
-Odwróć się-usłyszałyśmy głos Ashton'a.
-Ashton?!-wrzasnęła dziewczyna wstając i mocno przytulając blondyna.
Oparłam się o balustradę i patrzyłam na nich z uśmiechem.
-Niespodzianka-usłyszałam szept tuż przy moim uchu.
O cholera. Odwróciłam się na pięcie.
-Tęskniłaś?-zapytał Harry na co rzuciłam się na jego szyje.
________________
Mam nadzieje, że się podoba (wiem końcówka to totalna klapa) i myślę, że na dniach dodam coś nowego.. Za wszelkie błędy przepraszam... i tak wiem..Mikey nie ma rodzeństwa XD
Więc..Enjoy xx
Przeczytałeś/łaś?Skomentuj! To strasznie motywuje! :)
~Lea.

czwartek, 15 maja 2014

WRACAM!

Cześć wszystkim! Po prawie miesiącu przerwy postanowiłam, że końcu coś napiszę. Postanowiłam również, że imaginy tutaj będą nie tylko o One Direction, ale również o Justinie, 5sos i The Vamps. Prawdopodobnie już jutro wstawię coś nowego, a w weekend dodam ostatnią część o Maliku :)
~Lea.