wtorek, 31 grudnia 2013

3) Imagin z Zaynem

Hej :) Dzisiaj witam tak od góry xD Chciałam 
Wam życzyć wszystkiego najlepszego,
aby ten rok był jeszcze lepszy od poprzedniego. 
Także Hepi Niu Jer :D
Kiara

Imagin dla Matyldy :)


Kolejny sylwester spędzę sama..Jak zwykle. Powinnam się do tego już przyzwyczaić. Rodzice? Haha..zostawili mnie jak miałam może.. dziesięć lat. Tak to chyba ten wiek. Siedziałam wtedy sama w domu. Mówili, że muszą jechać na zakupy. Nie za bardzo nam się powodziło, ale nie było mi przykro z tego powodu. Cieszyłam się tym, że mam gdzie spać i co jeść. Wracając. Siedziałam sama w domu i..nagle ktoś zapukał do drzwi. Bałam się otworzyć więc sprawdziłam przez szkiełko kto przyszedł. Na szczęście była to nasza sąsiadka..Pani Martha. Otworzyłam jej, a ona mi przekazała, że mam się ubrać i spakować bo jadę do domu dziecka. Ona zawsze była dla mnie taka miła, a teraz takie coś? I to jeszcze takim surowym tonem.. Od tamtego czasu byłam szykanowana ze względu na co? Na mój talent! Wydaje się to głupie, nieprawdaż? Nie chwaląc się umiem pięknie rysować. Kocham to i chciałabym powiązać z tym moją przyszłość. Teraz kiedy mam 18 lat (które nie ukrywajmy też spędziłam sama )..ciężko mi o tym mówić..mam 18 lat a nie mam ani chłopaka ani nawet przyjaciółki..Co jest ze mną nie tak? Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
-Dzień dobry. Uprzejmie Panią prosimy o przyjście na festiwal z okazji nowego roku...
-i sylwestra -ktoś dodał.
-Odbędzie się on na świerzym powietrzu. Wystąpi wiele gwiazd w tym James Arthur, Justin Bieber, Ellie Goulding, Katy Perry, One Direction oraz wiele innych gwiazd. -patrzyłam z niedowierzaniem. Pod mój dom właśnie przyszła grupka dzieciaków, które zapraszają mnie na festiwal z udziałem gwiazd. 
-Dziękuję. Może przyjdę..
-Może to jest szerokie i głębokie proszę Pani -powiedziała jakaś mała piegowata dziewczynka.
-Haha..no dobrze, będę, a o której to się zaczyna? -zapytałam.
-O 20:00 -powiedział najwyższy z nich wszystkich chłopiec.
-Dobra dzieciaki to teraz szorujcie zapraszać innych a ja się idę szykować -uśmiechnęłam się.. -Albo nie. Poczekajcie chwileczkę, okey? -wszyscy przytaknęli. Postanowiłam im dać po cukierku. Kiedy już to zrobiłam dzieci podziękowały i poszły dalej.
Była godzina 15:00, więc stwierdziłam, ze pora się szykować. Wzięłam szybki prysznic wmasowując balsam o zapachu wanilii.  Postanowiłam założyć granatową sukienkę, do tego czarne lity z ćwiekami. Moje naturalnie proste włosy zostawiłam rozpuszczone tylko lekko je pofalowałam i spryskałam lakierem, żeby były w ładzie i składzie :D Nałożyłam lekki makijaż i można powiedzieć, że byłam gotowa :) Wyszłam przed dom zamykając przy tym drzwi. Niestety kiedy byłam około 5 minut od domu przypomniało mi się, że nie wzięłam torebki ani telefonu. Ugh.. Trudno.. i tak nikt do mnie nie dzwoni...najwyżej operator z ofertami.. Dzisiaj nie będę płakała. Nałożyłam sobie ładny makijaż i nie chcę go rozmazać :) Szłam ciemną ulicą gdyż aurat w tej dzielnicy nie ma latarni. Nagle poczułam mocne szarpnięcie. Strasznie się przestraszyłam.. Jakiś facet w kapturze zaciągnął mnie do zaułku i zaczął się do mnie dobierać. Jednak poleciały mi łzy. Zaczęłam krzyczeć. Nagle poczułam rozluźnienie z uścisku. Chwilę później poczułam czyjąś dłoń na swojej.

-Chodź uciekamy -usłyszałam jakiś męski głos. W świetle księżyca można było dostrzec, że ma on ciemniejszą karnację i piękne brązowe oczy.
-Dziękuję. -rozpłakałam się.
-Ej, już dobrze, tak? Nic Ci nie jest? -Przytulił mnie. Poczułam jego nieziemski zapach. Jakby..balsam pomarańczowy? Myślałam, że chłopcy nie używają czegoś takiego.
-Nie..już w porządku. -przytuliłam się mocniej.
-Idziesz na sylwestra? -zapytał
-Tak, właśnie się tam wybierałam..
-Pięknie wyglądasz. Też się tam wybieram. Idziemy razem? Właściwie po co się pytam. Nie zostawię Cię tu -uśmiechnął się -Jak masz na imię?
-Milla.
-Pięknie. -zapomniałam zapytać o to samo. Ale jakoś nie śpieszyło mu się, żeby powiedzieć mi swoje imię.

Po dziesięcio-minutowej drodze byliśmy na miejscu.
-Ja muszę iść..zaraz mnie zobaczysz. -powiedział.
-Okej.. to cześć. -odparłam.
Po kilku minutach jakaś kobieta wyszła na scenę.
-Dobry wieczór Londynie!! Jak się bawicie? -wszyscy klaskali. -Dzisiejszy sylwester otworzy zespół uwielbiany przez miliony ludzi na całej kuli ziemskiej, pewnie wiecie o kim mówię! -wciąż się darła. Ma mikrofon to po kiego się drze? -Tak, dobrze myślicie! ONE DIRECTION!!!! -wszyscy wiwatowali. Tak an prawdę nie znam ich. Słyszałam kiedyś jedną piosenkę i to wszystko..Nie wiem nawet jak nazywają się członkowie. Nagle z pod sceny zaczęła wysuwać się piątka chłopaków. To co zobaczyłam..To on, ten chłopak, który mnie uratował..Dlaczego mi nie powiedział, że jest sławny? Bał się, że go rozpoznam? Zacznę krzyczeć? Ja nie jestem jakąś psycho-fanką.. Postanowiłam ich posłuchać a potem wrócić do domu.. Kiey skończyli ostatnią piosenkę zaczęłam iść w stronę wyjścia, gdy poczułam znów ten uścisk dłoni. Kiedy się odwróciłam byłam bardzo blisko twarzy tego chłopaka. Nasze nosy prawie się stykały a to za sprawą moich wysokich butów. Stawiam, ze bez nich sięgałabym mu zaledwie do podbródka.
-Gdzie idziesz? -zapytał.
-Do domu..
-Dlaczego? -ułożył dłonie na moich biodrach. Nikt nie robił tego n i g d y..
-Okłamałeś mnie. -powiedziałam najspokojniej jak potrafię. Zresztą nie było sensu krzyczeć. Publika zachowywała się strasznie głośno.
-Nie okłamałem Cię, tylko zataiłem prawdę, a to są dwie różne rzeczy..
-Ja nawet nie wiem jak masz na imię, więc co Ty do mnie mówisz!?
-Zayn. Mam na imię Zayn. I nie chcę, żebyś sobie szła.. Zostań ze mną. To będzie mój najlepiej spędzony sylwester w moim życiu. Mówię na serio.
-Przestań.. -ujął mój podbródek w dwa palce.
-Na prawdę. Przy okazji. Pięknie pachniesz. Wanilia? Mój ulubiony zapach.
-Haha.. dobra, zostanę, ale pod jednym warunkiem..
-Zrobię wszystko -uśmiechnął się.
-Poznasz mnie ze swoimi przyjaciółmi z zespołu. -powiedziałam. Wiedziałam, że wzbudzę w nim zazdrość.
-Ach..ten..z przyjaciółmi? To ja ci nie wystarczam baybe?
-Nie. To jak będzie?-zapytałam przegryzając dolną wargę.
-No dobrze.. niech Ci będzie. Poszliśmy za kulisy. -Chłopaki to jest Milla.
-Cześć :) -wszyscy przedstawili się po kolei. Niall, Louis Harry i Liam.
-Milla..wyglądasz tak..podniecająco -odezwał się Loczek, za co Malik spiorunował go spojrzeniem. Ja się tylko uśmiechnęłam i podziękowałam. 
-Za 10 minut nowy rok moi drodzy -powiedział Liaś.
-Idziemy? -Zayn złapał mnie za rękę.
-Jasne. -zeszliśmy pod scenę.
Po dziewięciu minutach, które (trzeba przyznać) szybko zleciały na rozmowie z Zaynem, na wielkim ekranie zaczęło się odliczanie.. 10....9....8
-Milla..
-Tak Zayn? (7....6.....)
-Kocham Cię..Tak od pierwszego wejrzenia.. (5......4.....3.....)
-Wiesz co?
-Hmm?
-Ja Ciebie też... (2.....1.....)
Ostatnia sekunda do nowego roku..Nasze usta się złączyły w gorącym pocałunku. Fajerwerki wystrzeliły a wszyscy zaczęli lać dookoła szampanem i wiwatowali NOWY ROK.
00:01
-To mój najlepiej rozpoczęty rok baybe. -szepnął mi do ucha Malik.
-Mój też. Kocham Cię Zayn.
-Ja Ciebie bardziej.

________________________
Przeczytałaś/łeś? Skomentuj :)
Kiara

4 komentarze:

  1. Super, genialny, zajebisty po prostu...ahhhh :-D
    Mam na imię Milena więc takie zdrobnienie jak Milla pasuje :-)
    I kocham Zayna oczywiście :-d
    Pisz daleh <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty imagin szkoda ze nie piszesz dłuższych<3
    Zapiera dech w piersiach jak sie czyta... ahhhh
    Kocham Zayn'a <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń