środa, 2 kwietnia 2014

53)Imagin z Zayn'em (część pierwsza)

Lekcje właśnie się skończyły. Nieśpiesznie szłam w stronę szafek, aby schować swoje książki. Gdy do nich dotarłam korytarze zdążyły opustoszeć. Otworzyłam szafkę chowając książki. Spojrzałam na otwarte drzwi od sali gimnastycznej. Zayn trenował tam boks. Nogi się pode mną ugięły. Kocham się w nim od 6 klasy. Oparłam się o szafkę nadal na niego patrząc. Wzrok mulata pokierował się na mnie. Na jego twarzy ujrzałam kpiący uśmieszek. Poczułam niemiłe ukucie w sercu. Wzięłam ręcznik z szafki i posyłając mulatowi ostatnie tęskne spojrzenie udałam się do szatni aby wziąć prysznic. O tak. Relaksujący prysznic, to to czego teraz potrzebowałam. Szybko zdjęłam z siebie ubrania i weszłam do kabiny. Zimna woda lała się na mnie strumieniami. Odchyliłam głowę do tyłu relaksując się tą chwilą. Umyłam swoje ciało oraz włosy i zakręciłam kurek. Wytarłam włosy i okryłam się ręcznikiem wychodząc z kabiny. Cholera. Gdzie są moje ciuchy. Rozejrzałam się wokół. Naprawdę nigdzie ich nie ma. Ruszyłam w stronę szafek modląc się o to aby nikogo nie było w szatni. Nigdy nie zdarzyło mi się to, że ktoś ukradł mi ciuchy. Nerwowo ściskając ręcznik na swoim ciele skręciłam za szafkami w prawo. Zderzyłam się z kimś prawie upadając na podłogę. Szybko odzyskałam równowagę i spłonęłam rumieńcem. Przede mną stał Zayn. Mulat popatrzył na mnie i zagwizdał szeroko się uśmiechając.
-Ja..-przełknęłam ślinę.
-Przepraszam-powiedziałam patrząc na podłogę i chcąc go wyminąć.
Chłopak złapał mnie za łokieć i okręcił w jego stronę.
-Nie radzę Ci stąd wychodzić. Joe z kumplami stoją pod szatnią z kamerą i tylko czekają na to aż wyjdziesz-powiedział.
Nerwowo zagryzłam dolną wargę nie wiedząc co robić. Z moich wilgotnych włosów ściekała woda, ja w samym ręczniku, z Zayn'em w jednym pomieszczeniu. Życie ma naprawdę niezłe poczucie humoru.
-Co Ty tu w ogóle robisz?-wykrztusiłam.
-Przyszedłem wziąć prysznic?-zapytał.
-Błagam Cię, zabierz mu moje ciuchy-powiedziałam błagalnym głosem.
-Coś za coś-mruknął chłopak nadal skanując mnie wzrokiem.
-Co masz na myśli?
-Więc... Ja wezmę Twoje ciuchy, a Ty za to dasz mi coś..-przejechał wzrokiem od podłogi aż do moich oczu.
-Coś od siebie-dokończył na co zachłysnęłam się powietrzem.
-Nie mówisz poważnie..
-Jak najbardziej poważnie.
-Dobrze.
-Zgadzasz się?-zapytał ze zdziwieniem.
-Tak-powiedziałam.
Chłopak cofnął się o kilka kroków i ruszył w stronę drzwi. Otwierając drzwi poczułam, że chłodne powietrze dostało się do pomieszczenia. Wzdrygnęłam szczelniej okrywając się ręcznikiem. Po chwili mulat pojawił się z moimi ciuchami w dłoni.
-Ubierz się jak najszybciej-powiedział i wcisnął mi w ręce ubrania.
Ruszyłam do kabiny i szybko przebrałam się w moje ciuchy.
-Dzięki-rzuciłam do mulata i ruszyłam do wyjścia.
Chłopak pociągnął mnie za nadgarstek.
-Nie możesz wyjść. Mamy kłopoty-powiedział.
-Kłopoty?-powtórzyłam głupio.
Drzwi do szatni otworzyły się z hukiem. Zayn pociągnął mnie do szpary między szafkami, a ścianą tak aby nikt nas nie zauważył przyciskając mnie do ściany, a swoje ciało do mojego. Gdy chciałam coś powiedzieć chłopak zatkał mi usta dłonią. Mój oddech przyśpieszył, gdy usłyszałam kroki obok nas. Nie miałam pojęcia co się dzieje.
-Biegnij do wyjścia i idź jak najszybciej do domu-szepnął o mojego ucha ,,niechcący'' ocierając wargami o jego płatek na co po moim ciele przeszły ciarki.
-Ale Ty..
-Sam to załatwię-powiedział.
-No idź-szepnął wypychając mnie do wyjścia.
Spojrzałam na niego ostatni raz i wycofałam się do wyjścia.
Wyszłam na korytarz. Jak najszybciej potrafiłam ruszyłam do wyjścia. Z trzaskiem zamknęłam drzwi szkoły i ruszyłam do auta. Cholera, klucze zostały w szafce. Wróciłam i najciszej jak potrafiłam ruszyłam do swojej szafki. Szybko wyjęłam z niej mój plecak i zamknęłam.
-Kogo my tu mamy-usłyszałam.
Powoli odwróciłam się na pięcie. Przede mną stał Joe. Zamachnęłam się nogą uderzając bruneta w krocze i pobiegłam do wyjścia. Od drzwi dzieliło mnie może 15 metrów, gdy ktoś gwałtownie pociągnął mnie za włosy na co upadłam na podłogę.
-Odpieprz się Joe-warknęłam i wstałam.
-Dokąd się wybierasz?-zapytał i szarpnął moim ramieniem.
Zamachnęłam się dłonią i uderzyłam Joe.
-Nie dotykaj mnie.
-Po prostu odpierdol się ode mnie raz na zawsze-warknęłam.
-To ja ją zabiłem, suko-powiedział Joe.
-Co Ty kurwa do mnie pieprzysz?-zapytałam.
-To ja ją zastrzeliłem-zaśmiał się.
-Dobrze się czujesz?
-Myślisz, że Twoja najlepsza przyjaciółka się zabiła? Przecież miała wszystko, najwspanialszą przyjaciółkę, popularność.. mnie.
-Ciebie?-rzuciłam.
-Tego też Ci nie powiedziała? Nie powiedziała Ci tego, że codziennie w nocy przychodziłem do niej?-zapytał kpiąco.
-Że to dzięki mnie nie jest już dziewicą?
-Ze to moje imię krzyczała każdej nocy?
-Że to przeze mnie nie ma dla Ciebie czasu?
-Że to dzięki mnie.. Zobaczyła co to znaczy szaleć?
Przełknęłam ślinę.
-Karen popełniła samobójstwo-warknęłam.
-I doskonale o tym wiesz!-wrzasnęłam.
Chłopak się zaśmiał.
-Nie do końca.
-Zasługiwała na śmierć.
-O czym Ty kurwa mówisz?-zapytałam skołowana.
-Wisiała mi kasę za towar, a ja nie lubię czekać-dodał.
-Zabiłeś swoją dziewczynę, bo była Ci winna kasę?-wykrzyczałam.
-Poprawka. Zabiłem swoją dziwkę.
Rzuciłam się na niego. Chłopak upadł na podłogę. Usiadłam na nim.
-Nienawidzę Cię-krzyczałam zadając mu ciosy.
-Zabije Cię. Obiecuje Ci, że Cię kurwa zabije-wrzeszczałam.
-Będziesz cierpiał i błagał.
Wstałam z niego i uderzyłam go w brzuch. Chłopak złapał mnie za kostkę na co upadłam na podłogę i uniósł swoją dłoń.
-Nawet się nie waż tego robić-usłyszałam.
Zayn zadał mocny cios w brzuch Joe i złapał moją dłoń podciągając mnie na nogi.
-Chodź, on zaraz wstanie-powiedział ciągnąc mnie do drzwi.
Zaczęłam się wyrywać na co chłopak przerzucił mnie przez ramie.
-On ją zabił, zostaw mnie! Musi za to zapłacić-wrzeszczałam bijąc go i kopiąc.
Wyszliśmy na dwór gdzie wybuchnęłam płaczem.
Zayn postawił mnie na nogi.
-Lea..-szepnął i mocno mnie przytulił.
-To bylo rok temu, przecież już pogodziłaś się z jej śmiercią..
-To, ze się z nią pogodziłam nie znaczy, że zapomniałam-wyszeptałam tak cicho, że mulat musiał schylić się do moich ust aby to usłyszeć.
-Pojedziemy do mnie, dobrze?-zapytał na co tylko pokiwałam głową.
____________________
Pierwsza część imagina z Zayn'em już za nami. Myślę, że na dniach dodam kolejną część więc bądźcie czujni :>
~Lea.

3 komentarze:

  1. Czekam na następną :)
    ~Bananek~

    OdpowiedzUsuń
  2. O Jezus jakie zajebiste, czekam na następną część i dzięki że napisałaś :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada sie ciekawie :)
    Nie mogę doczekac sie nastepnych <3 <3

    ~~Nicia~~

    OdpowiedzUsuń