piątek, 7 marca 2014

48)Imagin z Niall'em.

Razem z moimi przyjaciółkami spacerowałyśmy brzegiem plaży.
-Tu jest pięknie-powiedziałam patrząc na zachodzące słońce.
-Pięknie? Dziewczyno, przebywamy tu od 5 godzin a ja już zdążyłam poderwać recepcjonistę. Swoją drogą.. Przyznaj jest całkiem niezły-mruknęła pod nosem Leigh-Anne.
-Masz racje, jest niezły-zaśmiałam się.
-Myślę, że tu jest dobre miejsce-powiedziała Jade.
Rozłożyłyśmy koc. Założyłam okulary przeciwsłoneczne i położyłam się na kocu rozkoszując się przyjemnymi promieniami słońca. Zdecydowanie tego brakowało w Londynie. Słońca i ponad 30 stopni na plusie. To były nasze pierwsze wakacje bez rodziców, do tego w słonecznej Hiszpanii. Naprawdę chciałyśmy zaszaleć.
-Witam piękne panie-usłyszałam.
Leniwie otworzyłam jedno, a potem drugie oko. Nieśpiesznie spojrzałam na rozmówcę. Moje serce przyśpieszyło, a motylki w brzuchu dały o sobie znać. Cholera. Czy to możliwe, że spotkałam Boga?
Przede mną stał bardzo przystojny blondyn z grupką znajomych.
-Hej-opowiedziały moje towarzyszki.
-Wieczorem robimy tu imprezę. Jeśli macie ochotę wpadajcie. Takich ślicznotek nie może tam zabraknąć-powiedział jakiś brunet.
 Zdjęłam okulary i przyjrzałam się blondynowi. Piękne niebieskie tęczówki, uroczy uśmiech..
-Co o tym myślisz?-zapytała mnie Jesy.
 -Kusząca propozycja-odpowiedziałam.
-Będziemy-powiedziała Perrie i posłała uśmiech grupce przyjaciół.
-Mamy taką nadzieje-powiedział blondyn patrząc na mnie i uśmiechając się uwodzicielsko.
Zagryzłam dolną wargę i posłałam mu nieśmiały uśmiech. Chłopacy dosiedli się do nas, a blondyn oddalił się od nas idąc po jakieś drinki.
-Jestem Liam-powiedział chłopak i podał każdej z nas dłoń.
-To jest Zayn-wskazał na przystojnego mulata obok siebie.
-To jest Louis-powiedział wskazując na drugiego bruneta.
-A to Harry-powiedział wskazując na chłopka z loczkami.
Z każdym podałyśmy sobie dłoń. Oczywiście nie obyło się bez komplementów.
-Jest i on!-powiedział wesoło Zayn obejmując ramieniem blondyna, który dopiero co pojawił się koło nas.
-Panie, to jest jedyny blondyn i jedyny irlandczyk w naszej paczce-dodał szybko Louis.
Chłopacy podali nam kolorowe drinki za które podziękowałyśmy.
-Niall-powiedział blondyn wyciągając dłoń do każdej z nas.
Moją chwycił jako ostatnią. Uśmiechnął się uroczo patrząc mi w oczy.
-Jestem Hope-przedstawiłam się.
-Piękne imię dla pięknej dziewczyny-powiedział z tego co wiem irlandczyk na co uśmiechnęłam się pod nosem lekko rumieniąc.
Potem prowadziliśmy luźną rozmowę o tym jak się tu znaleźliśmy. Okazało się, że oni tak samo jak my są na przyjacielskim wypadzie po raz pierwszy razem bez rodziców.
-W takim razie do zobaczenia-powiedzieli chórem i grupka chłopaków odeszła od nas.
Przystojny blondyn odwrócił się jeszcze na chwilę uśmiechając się słodko i puszczając mi oczko. Jestem pewna, że moja twarz przybrała barwę soczystego pomidora.
-Coś czuję, że ta impreza będzie naprawdę niezła-powiedziała Jade.
-Zdecydowanie-poparła ją Jesy.
****
-Gotowe?-zapytałam ostatni raz przeglądając się w lustrze.
-Jak nigdy-powiedziała Leigh-Anne.
Zadowolona ze swojego stroju szybko włożyłam na nogi moje białe krótkie conversy i razem z czwórką dziewczyn ruszyłyśmy do wyjścia. W świetnych humorach dotarłyśmy na plażę. Na plaży było już pełno ludzi. Rozpalone było wielkie ognisko, a wokół niego rozłożone długie kłody do siedzenia. Wielkie kolumny podłączone były do sprzętu, który zapewne został wypożyczony. Najbardziej nie mogłam doczekać się spotkania z tajemniczym blondynem. Naprawdę wydawał mi się uroczy.
-Witam drogie panie-usłyszałam.
Odwróciłam się do rozmówcy posyłając mu uśmiech. Koło nas stali nowo poznani koledzy.
Wszyscy przysiedli wokół ogniska opowiadając o sobie i o swoich zainteresowaniach. Gdy skończyliśmy opowiadać o sobie zaczęliśmy żywą rozmowę na różne tematy, których nie brakowało. Razem z blondynem wysyłaliśmy sobie nieśmiałe spojrzenia lub uśmiechy.
-Ciekawe czy woda jest ciepła-zapytała Jade.
-Sprawdźmy to!-krzyknął podekscytowany Louis.
-O nie! Na mnie nie liczcie-powiedziałam unosząc do góry swoje dłonie.
Minutę później byłam przerzucona przez ramie blondyna, który ciesząc się jak dziecko biegł do wody.
-Niall, postaw mnie!-wrzeszczałam uderzając go pięściami po plecach i próbując wyrównać mój oddech.
Po chwili poczułam na moim ciele przyjemne kropelki wody.
-Niall!-krzyknęłam śmiejąc się.
Chłopak zrobił minę niewiniątka i uśmiechnął się słodko w moją stronę. Chlusnęłam wodę w jego twarz. Chłopak również mnie ochlapał. Po chwili dołączyła do nas reszta znajomych.. Każdy chlapał kogo popadnie. Niall wziął mnie na dłonie i zaczął kręcić nami wokół własnej osi. W końcu stało się to co było nieuniknione. Chłopak upadł na brzeg, a ja wprost na jego klatkę piersiową. Nasze twarze dzieliły dosłownie centymetry. Jego piękne niebieskie tęczówki, w których widziałam iskierki szczęścia i podekscytowania wpatrywały się we mnie intensywnie.
-Jesteś piękna-szepnął i spojrzał na moje usta.
Lekko przygryzłam dolną wargę czując, że moje policzki strasznie mnie pieką.
Jego twarz zaczęła przybliżać się do mojej. Ostatnie milimetry..Nasze usta prawie się stykały.
-Kochanie, chodź do nas-usłyszałam na co szybko wstałam z chłopaka.
Przede mną stała naprawdę śliczna dziewczyna. O Mój Boże. Prawie pocałowałam nieznajomego chłopaka. Spojrzałam najpierw na chłopaka, który zaczął się podnosić z ziemi, a potem na czarnowłosą piękność. Pokręciłam przecząco głową i wyminęłam dziewczynę próbując jak najszybciej dostać się do moich przyjaciółek i naszych nowych kolegów. Byłam naprawdę rozczarowana postawą blondyna.. Zachował się jak.. jak gówniarz!
-Wybaczcie, ale muszę opuścić wasze wspaniałe towarzystwo. Źle się czuje-powiedziałam.
Widząc ich nieprzekonane miny.
-Chyba zjadłam coś nieświeżego w bufecie-dodałam szybko.
-Dziękuję za mile spędzony czas i mam nadzieje, że do po południa-powiedziałam i przytuliłam każdego na pożegnanie.
-Mam pójść z Tobą?-zapytała Jesy.
-Oczywiście, że nie. Zostań i baw się dobrze-powiedziałam.
-Widzimy się rano-dodałam.
-Do zobaczenia-powiedzieli wszyscy.
Szybko oddaliłam się od nich i wychodząc z plaży spotkałam ich zatroskane spojrzenia.
-Nie martwcie się, do jutra mi przejdzie-krzyknęłam do nich posyłając całusa w ich stronę.
Chwilę potem szłam zatłoczonym chodnikiem do hotelu. Gdy byłam prawie przy hotelu drogę zagrodziła mi dwójka pijanych chłopaków.
-Cześć ślicznotko-powiedział obrzydliwy brunet.
-Lubię ostrą jazdę. Myślę, że moglibyśmy się razem nieźle zabawić-powiedział.
-Lubisz ostrą jazdę? To zacznij jeździć na świni bez kasku, frajerze-warknęłam w jego stronę i go wyminęłam. Szybko znalazłam się w naszym wspólnym pokoju. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie bokserki oraz dużą koszulę w kratę, która sięgała mi do połowy ud. Ułożyłam się na moim łóżku i przymknęłam oczy. Ten dzień był pełen wrażeń, naprawdę potrzebuję odpoczynku. Przez chwilę moje myśli krążyły wokół blondyna, ale bardzo szybko odsunęłam je od siebie i zasnęłam. Jakoś po 3 w nocy obudziły mnie glosy.
-Niall, Ty możesz położyć się koło Hope. Myślę, że nie będzie zła-powiedziała Perrie.
-James Ty możesz położyć się razem z Jade, a Drew ze mną-powiedziała Jesy.
-Zamknijcie się-warknęłam śpiąca przekręcając się na drugi bok.
Po chwili poczułam dłonie, które oplatają moją talie i przyciągają do siebie lecz byłam zbyt zmęczona aby na to zareagować. Szczerze? Było mi cholernie wygodnie. Nawet nie wiedząc kiedy ponownie usnęłam.
***
-Chyba nie spałam tak dobrze od jakiś 6 lat-powiedziałam nadal mając zamknięte oczy.
Gdy chciałam się przeciągnąć poczułam dłonie na mojej talii. Szybko otworzyłam oczy i przerażona spojrzałam na właściciela dłoni. Gwałtownie odskoczyłam od blondyna piszcząc i przy okazji budząc wszystkich. Spadłam z łóżka z hukiem lądując na podłodze.
-Cholera-jęknęłam próbując wstać.
Szybko wstałam zgarniając jakieś ciuchy z mojej walizki i ruszyłam do łazienki z trzaskiem zamykając jej drzwi. Wzięłam szybki prysznic i spięłam moje włosy w luźnego koczka. Ubrałam się w wybrany zestaw i wyszłam z toalety. W pokoju na moim łóżku leżał Niall. Podeszłam do walizki i wzięłam swój plecak pakując w niego okulary przeciwsłoneczne, portfel i telefon ze słuchawkami. Szybkim krokiem ruszyłam do wyjścia.
-Nie tak szybko-powiedział Niall zagradzając mi drzwi.
-Po prostu daj mi stąd wyjść-warknęłam.
-Po prostu daj mi wszystko wytłumaczyć-powiedział chłopak.
-Nie ma co tłumaczyć. Każdy z nas jest pełnoletni i każdy z nas odpowiada za swoje czyny-powiedziałam sucho.
-To była moja kuzynka-powiedział.
-Nie jestem taki jak myślisz! Naprawdę Cię polubiłem!
-Kuzynka?!-zapytałam nie dowierzając.
Naprawdę byłam zdezorientowana tą sytuacją. Przecież ta dziewczyna powiedziała do niego kochanie.. i.. ja już nic nie rozumiem.
-Tak głuptasie-zachichotał pod nosem chłopak.
-Przyjechała tu wraz ze swoim chłopakiem-mruknął.
-Przepraszam za nią-dodał cicho patrząc na swoje buty.
-Kuzynka-powiedziałam do siebie ciężko opadając na łóżko.
Byłam zazdrosna o jego kuzynkę. Schowałam twarz w dłonie cicho z siebie chichocząc. Było mi cholernie głupio. Chłopak śmiejąc się przytulił mnie mocno i zaprosił na spacer. Do późnej nocy spacerowaliśmy po przepięknych uliczkach tego wspaniałego miasta i zajadaliśmy się lodami. Gdy moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa i przysiadłam na murku rozmasowując bolące nogi, blondyn zdjął moje buty chowając je i wziął mnie na barana. Odprowadził mnie pod same drzwi mojego pokoju.
-Dziękuję za wspaniały dzień-powiedziałam opierając się o drzwi od mojego pokoju.
-Liczę, że powtórzymy ten dzień już niebawem-powiedział blondyn opierając rękę o framugę od drzwi tuż koło mojego ramienia. Chłopak zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Lekko przejechałam językiem po moich wargach. Moje serce biło niespokojnym rytmem. Widząc, że twarz blondyna znajduję się kilka centymetrów od mojej przymknęłam lekko powieki rozchylając moje usta. Czułam miętowy oddech chłopaka na swojej twarzy. Blondyn lekko dotknął moich ust, gdy drzwi od pokoju otworzyły się a ja z hukiem wpadłam do środka upadając na miękkie łóżko.
-Nie no kurwa to są jakieś żarty..-przeszło mi przez myśl.
-Dziękujemy, że dostarczyłeś naszą przyjaciółkę do hotelu. Miłej nocy-powiedziała Perrie stojąc razem z Jade i Jesy w drzwiach.
Szybko zamknęły drzwi odwracając się do mnie z szerokimi uśmiechami.
-Co.. co to było?!-powiedziałam wściekła.
-Nienawidzę was-jęknęłam pod nosem.
Dziewczyny zachichotały, a ja przebrałam się w między czasie w moją piżamę. Czyli bokserki i dużą koszulkę i szybko położyłam się spać. Rano obudziło mnie delikatne gilgotanie na policzkach. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Dzień Dobry Niall-powiedziałam.
-Skąd wiedziałaś, że to ja?-zapytał.
Wzruszyłam ramionami..
-Po prostu-mruknęłam i otworzyłam oczy.
Blondyn w porannych promieniach słonecznych wyglądał uroczo.
-Zmykaj się ubierać, porywam Cię-powiedział Niall.
-Dokąd?-zapytałam.
-Niespodzianka-odpowiedział.
Szybko wyskoczyłam z łóżka wybierając sobie strój na dzisiaj i poszłam do toalety biorąc relaksujący prysznic. Nim się obejrzałam blondyn prowadził mnie do tajemniczego miejsca. Co chwila potykałam się, ponieważ moje oczy były zasłonięte bandamką, więc Niall postanowił wziąć mnie na ręce żebym nie zrobiła sobie krzywdy. Po kilku minutach drogi chłopak postawił mnie na nogi i zdjął bandamkę,
-Możesz otworzyć oczy-powiedział tuż przy moim uchu, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Otworzyłam powoli oczy, zaparło mi dech w piersiach. Znajdowaliśmy się w pięknej altance, która stała na wodzie. Od brzegu do altanki dostaliśmy się dzięki pomostowi. Od brzegu dzieliło nas dobre 50 metrów. Pod moimi nogami była szklana podłoga, więc wydawało się że stoimy na wodzie. Wszędzie popowieszane były piękne kwiaty oraz świeczki.
-Ślicznie tu, prawda?-zapytał mnie blondyn oplatając swoje dłonie wokół mojej talii i opierając swoją głowę o moje ramie.
-Tu..Tu jest pięknie!-powiedziałam i odwróciłam się do blondyna twarzą.
-Dziękuję, że mnie tu zabrałeś-szepnęłam przytulając go.
-Dziękuję, że zechciałaś tu ze mną przyjechać-powiedział.
Chłopak odsunął się ode mnie tak, aby mieć dobry widok na moją twarz nadal mocno przytulając.
-Teraz chyba nikt nam nie przeszkodzi-powiedział Niall na co się zaśmiałam.
-Mam taką nadzieje-mruknęłam.
Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej. Wspięłam się na palcach, aby dosięgać do jego twarzy. Chłopak posłał mi uroczy uśmiech i przywarł do moich ust, cholera moje serce o mało co nie wyskoczyło mi z piersi. Pod wpływem pocałunku poczułam, że moje nogi miękną. Pocałunek był taki delikatny i uroczy. Odsunęłam się od Niall'a i mocno go przytuliłam.
-Dziękuję-szepnęłam.
W Hiszpanii spędziliśmy razem wspaniałe 2 tygodnie. Razem z przyjaciółmi szaleliśmy jak nigdy. To były najwspanialsze tygodnie w moim życiu. Jeszcze nigdy nie zżyłam się z nikim tak szybko jak z chłopakami. Do Londynu postanowiliśmy wracać wszyscy razem jednym samolotem. W dzień przed wylotem do Londynu, gdy razem z Niall'em wyszliśmy na ostatni spacer chłopak zapytał się czy chciałabym być jego dziewczyną. Moje szczęście było nie do opisania.. Kto by pomyślał, że na wymarzonych wakacjach spotkam wymarzonego chłopaka?
____________________________
Z góry przepraszam, że nie dodawałam nic przez tydzień ale naprawdę miałam cały tydzień zawalony kartkówkami oraz obowiązkami domowymi. Mam nadzieje, że spodobał wam się imagin. Do następnego, który mam nadzieje pojawi się niebawem :)
Przeczytałaś/łeś? Skomentuj! To strasznie motywuje! :)
~Lea.

3 komentarze: