poniedziałek, 3 lutego 2014

35)Imagin z Liam'em (część pierwsza)

Zaczęły się wakacje, a ja szukałam pracy letniej aby trochę dorobić. Nadarzyła się idealna okazja. Moja sąsiadka Pani Johnson, która prowadziła bardzo dobrze prosperujący ośrodek wypoczynkowy szukała osoby, która zajmowałaby się instrumentami w pokoju muzycznym. Podobała mi się ta praca letnia. Może nie zarabiałam tutaj dużo, ale wystarczająco na moje potrzeby. Praca nie była jakaś wykańczająca, ponieważ musiałam sprzątać tylko w pokoju muzycznym i nastrajać instrumenty. W dzień pomagałam mamie w domu, chodziłam pływać w jeziorze koło ośrodka lub po prostu jeździłam konno, późnymi wieczorami wychodziłam do ośrodka i sprzątałam pokój muzyczny. Wracając szłam nad jezioro posiedzieć na skarpie lub popływać. O mało nie posiadałam się ze szczęścia, gdy pani Johnson powiedziała że mogę korzystać z pokoju muzycznego, gdy nie będzie nikogo w pobliżu. Po śmierci Taty mama musiała sprzedać jego fortepian. Było to bardzo bolesne dla nas, ponieważ byłyśmy do niego przywiązane. To był najgorszy okres w naszym życiu. Brakowało nam środków do życia, do tego strasznie odczułyśmy stratę taty. Na szczęście mama znalazła dobrą pracę i do tej pory jakoś nam się powodzi.
-Mamo, wychodzę do ośrodka-krzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi frontowe.
Włożyłam słuchawki do uszu i ruszyłam do ośrodka. Nie miałam do niego daleko, może 15 minut drogi. Nim się obejrzałam niezauważalnie przeszłam przez ośrodek do pokoju muzycznego. Usiadłam przed fortepianem. Uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Delikatnie dotknęłam klawiszy fortepianu. Poczułam się jak dawniej. Gdy wieczorami razem z tatą zasiadaliśmy przy fortepianie i graliśmy śpiewając do późna. To były najlepsze chwile w moim życiu. Zaczęłam grać Fix You-Coldplay. Ta piosenka zawsze mnie odprężała. W pokoju muzycznym przesiedziałam 2 godziny. Gdy posprzątałam i upewniłam się, że z instrumentami jest wszystko w porządku wyszłam i poszłam do kuchni.
-Hej Josh-powiedziałam i usiadłam na blacie.
Josh to główny kucharz, który gotuje w ośrodku. Jego dania są wspaniałe.
-Dzisiaj mam dla Ciebie kurczaka z warzywami-powiedział i podał mi talerz.
-Dziękuję-powiedziałam i ugryzłam kęs.
Nim się obejrzałam talerz był pusty.
-Czy Ty musisz tak świetnie gotować?-zapytałam odkładając talerz do zlewu.
-Miło wiedzieć, że Ci smakuje-powiedział Josh.
-Jadę do domu, widzimy się jutro-powiedział.
-Do zobaczenia-odpowiedziałam.
Odwróciłam się i włączyłam radio. Podeszłam do zlewu i zabrałam się za zmywanie. Tak, za to że Josh mi gotuje ja zmywam naczynia. Nie mam nic przeciwko temu. Jest późno nikt mi nie przeszkadza, a ja mogę robić co mi się podoba. Usłyszałam pierwsze nuty piosenki Beyonce XO. Szalałam za tą piosenką. Więc mój wieczór minął mi na głośnym śpiewaniu i myciu naczyń. Gdy skończyłam szybko wytarłam dłonie i wyłączyłam radio. Usłyszałam kroki. Cholera. Szybko schowałam się w szczelinie pomiędzy lodówką, a ścianą. Nikt nie mógł mnie tu zobaczyć.
-Niall.. Jesteś pewny, że możemy tu wchodzić. Wydaje mi się, że nie..
-Tak, jestem pewny-wciął się blondyn.
Kojarzę ich.
-Liam, spokojnie przecież to nie przestępstwo-dodał.
Cholera. Przecież to Niall Horan i Liam Payne z One Direction. Co oni robią w ośrodku. Przecież Pani Johnson.. Kurwa wspominała, że do ośrodka zawitają nowe gwiazdy. Myślałam, że ma na myśli Demi Lovato lub Ellie Goulding. Z tego co słyszałam bywają tu co roku. Ale nigdy nie pomyślałabym, że do ośrodka przyjadą członkowie One Direction.
-Gdzie tu jest lodówka?-zapytał Niall i zaczął się rozglądać.
Kurwa. Już po mnie.  Z moich ust wydał się bliżej nieokreślony dźwięk. Cholera tylko nie teraz. Szybko zasłoniłam dłonią usta. Naprawdę akurat w takiej chwili musiałam dostać czkawki?!
-Słyszałeś to?-zapytał brunet.
-Zmywajmy się, może ktoś tu idzie-powiedział Niall i szybko opuścili kuchnię.
Chyba posrałam się ze strachu..
______________________________________
Przeczytałaś/łeś?Skomentuj! To strasznie motywuje ;)
~Lea

2 komentarze: