wtorek, 25 lutego 2014

44) Imagin z Liam'em (część trzecia)

Gdy weszłam do domu od razu pokierowałam się w stronę salonu. Jak zwykle na kanapie spała moja mama. Westchnęłam cicho i poszukałam koca okrywając ją nim. Wyłączyłam telewizor i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam długi i relaksujący prysznic. Zmęczona, ale zadowolona rzuciłam się na łóżko i od razu zasnęłam. No i tak minął mi cały miesiąc. Zaczął się sierpień, pogoda była wspaniała. A ja.. Robiłam to co zawsze. Spałam do popołudnia, potem coś zjadłam, spotykałam się ze znajomymi, chodziłam nad jezioro, wieczorami siedziałam długimi godzinami w pokoju muzycznym, a potem do świtu siedziałam na klifie i podziwiałam widoki. Czasami popołudniami zaszywałam się w lasku, wdrapywałam się na ulubione drzewo i obserwowałam ludzi, którzy pływali łódkami, lub skuterami wodnymi na jeziorze. Dzisiejszy dzień zapowiadał się naprawdę ciekawie. Wczoraj wieczorem na fortepianie znalazłam kolejną czerwoną kopertę. Od 3 tygodni każdego wieczoru na fortepianie dokładnie w tym samym miejscu leży czerwona koperta. Od 3 tygodni z niecierpliwością czekam na wieczór, ponieważ nie mogę się doczekać listu od mojego ,,cichego wielbiciela''. Chłopak, który piszę do mnie listy zawsze podpisuje się literką L. Odkąd dostaje te listy zastanawiam się czy w personelu jest ktoś kogo imię zaczyna się na L.. No tak, pan Leroy.. Który ma ponad 60 lat i jest mężem pani Johnson. Nie liczę nawet na to, że ktoś z wczasowiczów mógłby pisać te listy ponieważ bywam tu późnymi wieczorami, wszyscy goście są już w swoich pokojach. Nikt mnie tutaj nie widział, jestem tego pewna. Zaraz, zaraz. Pierwsza noc, gdy w ośrodku pojawiło się One Direction. Liam Payne ciągnął Harry'ego do muzyka zaraz po tym gdy z niego wyszłam. Mówił mu.. że ktoś kto tam był miał niesamowity głos.. Nie to jest zdecydowanie niemożliwe. We wczorajszym liście, chłopak napisał uwielbia słuchać mnie wieczorami. Przecież sprawdzałam kilka razy czy nikogo nie ma na korytarzu przed i w trakcie śpiewania i grania na fortepianie.. jak to możliwe, że ktoś mnie usłyszał?
*****
Obudził mnie mój telefon. Nieznośnie dzwonił nie dając mi zasnąć. Jęknęłam i na oślep zaczęłam szukać mojej komórki. Znalazłam ją pod poduszką. Nie patrząc na to kto dzwonił przejechałam palcem po szybce ekranu i przyłożyłam telefon do ucha.
-Tak?-zapytałam ziewając.
-Dzień dobry słoneczko, przepraszam że Cię obudziłam ale mam do Ciebie sprawę. Mogłabyś przyjść do ośrodka. Sam Liam Payne chcę poduczyć się gry na fortepianie. Problem w tym, że przecież nikt u nas nie uczy gry na fortepianie. A on strasznie nalega. Ty umiesz naprawdę pięknie grać.. Może chciałabyś go trochę pouczyć? Oczywiście dostaniesz za to dodatkowe wynagrodzenie-powiedziała pani Johnson.
-Liam Payne?-zapytałam zrywając się do pozycji pionowej.
-Jesteś moją ostatnią nadzieją-powiedziała.
-Dobrze-westchnęłam.
-Będę za pół godziny-dodałam.
-Dziękuję-powiedziała rozłączając się.
Szybko zerwałam się z łóżka biegnąc do łazienki, wzięłam szybki prysznic. Włosy wysuszyłam i pozwoliłam aby delikatne loki opadały na moje ramiona, oczy pomalowałam tuszem. Ubrałam się i schowałam telefon do kieszeni spodenek. Zbiegłam na dół.
-Dzień Dobry-powiedziałam wchodząc do kuchni i całując moją mamę w policzek.
-Jak się spało?-zapytała.
-Bardzo dobrze, dziękuję-odpowiedziałam.
-Czy wczoraj do domu odprowadzał Cię jakiś chłopak?-zapytała moja rodzicielka.
-Nie-powiedziałam zdziwiona. 
-Wydawało mi się, że gdy weszłaś do swojego pokoju ktoś odchodził w stronę ośrodka-mruknęła nalewając sobie soku.
-Zresztą.. nieważne. Musiało mi się przewidzieć-burknęła pod nosem. 
-Lęcę do ośrodka. Do zobaczenia-powiedziałam biorąc do ręki jabłko i szybko wyszłam z domu.
Szczerze? To wydawało mi się naprawdę dziwne. Wczoraj wróciłam do domu naprawdę szybko, słońce nie zdążyło jeszcze zajść.. Jak to możliwe, że mojej mamie przewidziałaby się sylwetka jakiejś postaci?
Ruszyłam w stronę ośrodka napawając się piękną pogodą, słońce grzało i wiał lekki przyjemny wiaterek. Nim się obejrzałam stałam pod drzwiami do biura pani Johnson. Zapukałam kilka razy i gdy usłyszałam ciche ,,proszę'' pociągnęłam za klamkę.
-Dzień Dobry-powiedziałam wchodząc do środka.
-Liam prosił, abyś poczekała na niego w pokoju muzycznym-powiedziała pani Johnson.
-Oczywiście-powiedziałam i wycofałam się w pomieszczenia.
Szybkim krokiem ruszyłam do muzyka. Usiadłam przed fortepianem i zaczęłam dotykać pojedynczych klawiszy. Minuty mijały, bruneta nadal nie było. Zrezygnowana zaczęłam kręcić się na obrotowym krześle. Czekałam już 30 minut, to są chyba jakieś kpiny. Co z tego, że jest światową gwiazdą?! Przecież nie można czekać za nim godzinami. Przeniosłam się na fortepian, zaczęłam grać piosenkę którą wymyśliłam, gdy 1D zawitało do ośrodka. Dzisiaj wydawała mi się jeszcze lepsza niż wtedy. Gdy skończyłam stwierdziłam, że chłopak już się nie pojawi  więc zaczęłam się zbierać. Postanowiłam, że odmówię prowadzenia lekcji dla niego. Pierwsza lekcja, a ja czekałam na niego ponad 1,5 h. Do tego nawet się nie zjawił. Usłyszałam pukanie, chwile poczekałam i gdy nikt nie wszedł otworzyłam drzwi. Nikogo tam nie było.
-To są jakieś żarty-powiedziałam do siebie i chciałam zamknąć drzwi. W oczy rzuciła mi się czerwona koperta, która leżała przed drzwiami. Szybko schyliłam się po nią i otworzyłam ją. W środku była kartka z narysowaną strzałką w prawo. Wychyliłam głowę za futrynę drzwi patrząc czy na korytarzu nikogo nie ma. Jeszcze raz spojrzałam na kartkę i ruszyłam we wskazanym mi kierunku. Gdy znalazłam się na schodach, na ścianie była przyczepiona strzałka wskazująca mi abym zeszła na dół. Szybko zerwałam karteczkę i zbiegłam na dół. Na podłodze przyklejona była karteczka ze strzałką kierującą mnie do wyjścia, zerwałam ją i wyszłam na dwór. Kolejna strzałka przyczepiona do ławeczki przed ośrodkiem.. Szukałam karteczek przez bite 20 minut. Doprowadziły mnie do klifu. Zawiedziona usiadłam na ziemi ponieważ nie znalazłam żadnej karteczki. Zaczęłam patrzeć na jezioro. Westchnęłam cicho i spojrzałam na jakieś drzewo. Bingo. Szybko zerwałam się na równe nogi i wyciągnęłam kopertę ze szpary w drzewie. Wyjęłam z niej karteczkę. 
,,Odwróć się, przejdź 20 kroków prosto, potem skręć w lewo i odlicz 50 kroków,potem skręć w prawo i idź cały czas prosto. Cierpliwości, już niedługo''-przeczytałam. Mały uśmiech wkradł się na moje usta. Gdy spełniłam warunki, stanęłam przy moim ulubionym drzewie. Obróciłam się wokół własnej osi poszukując kartki czy strzałki. Nic, żadnej wskazówki.. Nerwowo przygryzłam dolną wargę. 
Usłyszałam słowa piosenki. Mojej piosenki. Śpiewał ją naprawdę piękny męski głos. Powoli odwróciłam się na pięcie..
Moje serce zwolniło, a oczy rozszerzyły się. Przede mną stał Liam Payne. 
_________________________________
Na wstępie naprawdę chciałabym bardzo, ale to bardzo przeprosić za to że nic nie dodawałam przez tak długi czas! Jutro za to postaram się dodać 2 imaginy! I przepraszam, że taki krótki ale naprawdę te 2 imaginy które piszę są długie.. bardzo długie więc wynagrodzą wam to że ten jest taki krótki :)
~Lea.

3 komentarze:

  1. Trzyma w napieciu
    Swietny
    Czekam na nastepny <3 <3

    ~~Nicia~~

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetny *.*
    I trzymam cię za słowo ze jutro bo masz problemy z zegarkiem, wiec z kalendarzem pewnie też
    Muhahahahah (niewnikaj )

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny <3
    ~Bananek~

    OdpowiedzUsuń