poniedziałek, 27 stycznia 2014

28) Imagin z Zaynem.

-Diana, pośpiesz się, bo się spóźnimy -krzyczała moja przyjaciółka.
-Lucy, zdążymy przecież! -odpowiedziałam, również krzykiem.
-Tak, tak sobie wmawiaj. Kolejka już pewnie się dłuży od 6 rano. Zdajesz sobie z tego sprawę!?
-Taak, tak wiem. Jak wyglądam? -zaprezentowałam się przybierając pozę modelki.
-Świetnie, biorąc pod uwagę to, że wzięłaś biały...
-Przecież nie będę się stroiła na jakiś koncert twoich idoli! Oszalałaś? Ja chcę, żeby mi było wygodnie. -przerwałam jej kazanie na temat mojego stroju.
-Ok, ok. A ja jak się prezentuję? Zrobiła tę samą pozę co ja.
-Wiesz..biorąc pod uwagę, że zrobiłaś tę samą poz..-
-Daruj sobie, ok? -po chwili ciszy wybuchnęłyśmy wielkim śmiechem. -Diana..?
-Tak? -zapytałam wkładając na stopy beżowe baleriny.
-Właściwie to który Ci się najbardziej podoba, co? -zapytała dopijając sok pomarańczowy przez słomkę. Trudziła się przy tym, gdyż miał on w sobie ziarenka pomarańczy, które nie chciały wejść przez słomkę.
-Sama nie wiem. Ten mulat jest całkiem całkiem.. A tobie, Lu? Ach, weź torebkę i zamykam dom.
-Mi najbardziej podoba się Louis. Jest taaaaaaaki słodki -pokazała splatając swoje dłonie pod brodą.
-Chodźmy już..-uśmiechnęłyśmy się do siebie i ruszyłyśmy w stronę mojego samochodu.

*

-Diana! Do cholery mówiłam Ci przecież!!
-Nie wiedziałam!
-Wiedziałaś! Pośpieszałam Cię a Ty nic! Yhh..teraz musimy stać tutaj jakieś 2 godziny. Spóźnimy się na koncert naszych idoli!
-Poprawka. Twoich idoli.
Po chwili otworzyli jeszcze jedną bramkę, dzięki czemu byłyśmy około dziesiąte w kolejce.
Po kilku minutach ochroniarz pomagał nam odnaleźć nasze miejsca. W arenie O2 zaczęło zbierać się coraz więcej osób. Na szczęście dzięki pomocy wujka Lucy miałyśmy całkiem fajne miejsca w drugim rzędzie!
Minęła godzina, osób przybywało. Nagle reflektory zgasły. Pozostały tylko te, które oświetlały scenę.
W głośnikach dudniła muzyka, która nie powiem, ale do cichych nie należała. Na scenę wbiegło pięciu
chłopców. Niall? Chyba tak, krzyknął  LONDON, ARE YOU READY!?
Dziewczyny jak i chłopcy zaczęli piszczeć i skakać. Ja również dałam się ponieść emocjom. Razem z przyjaciółką skakałyśmy. Ja zaśpiewałam ze wszystkimi tylko piosenkę "Happily", gdyż tekstu innych nie pamiętałam. Po skończeniu piosenek chłopcy odczytywali tweety Directioner, odpowiadali na nie, oglądali videa od fanów. Po chwili zauważyłam, że jestem obserwowana przez Zayna. Nasze spojrzenia się w końcu spotkały. Miał na sobie białą obcisłą bluzkę, czarną, skórzaną kurtkę, czarne jeansy i converse. Wyglądał bardzo sexy.

*Zayn*
-3...2...Wychodzicie! Powodzenia! -usłyszałem słowa Paula, naszego managera.
-Chłopaki dajemy czadu! -krzyknął Harry.
- One, Two, Three..Go! -położyliśmy dłonie jedna na drugiej po czym opuściliśmy je w dół.

Zaczęliśmy od Up All Night po czym Strong, Midnight Memories, Happily, Moments, One Way or Another. Zakończyliśmy Story of my life.
Kiedy chłopaki czytali tweety i rozmawiali z fanami ja dostrzegłem dziewczynę. Nie była ona zwykłą fanką. Ona była inna, taka wyjątkowa? Niby niczym się nie różniła od pozostałych dziewczyn a jednak..Nie miała żadnego dodatku z naszym logo, nie miała wymalowanej twarzy itp.. Czyżby nie była naszą fanką? Nasze spojrzenia się spotkały. Patrzyliśmy się sobie w oczy, a przynajmniej tak mi się wydawało. Nagle upadła....

*Diana*
Kiedy patrzyłam na Zayna jakaś dziewczyna po mojej lewej mnie szturchnęła. Obróciłam się w jej stronę. Ona tylko wysyczała "Zayn jest mój" i mocno mnie walnęła w głowę. Nie wiem czym, nie pamiętam. Słyszałam tylko jak wszystko umilkło, stłumiony krzyk mojej przyjaciółki....

*Lucy*
Co za jędza -krzyczałam. Pomocy, ratunku!! -wzywałam pomoc. No co za idiotka, dlaczego ją uderzyła!? Zza sceny przybiegli sanitariusze. Obejrzeli Dianę, po czym zabrali ją na noszach. Koncert został przerwany.
Pojechałam razem z nią do szpitala. Czekałam i czekałam. Boże a jeśli ona..nie to niemożliwe..

*Zayn*
-Chłopaki jedźmy! -zawołałem
-Dokąd? -zapytał zdezorientowany Lou.
-Do szpitala!
-Ale to tylko jedna z fanek. Pewnie zemdlała -powiedział Niall.
-Zemdlała!? Jakaś laska ją walnęła jakimś drążkiem w głowę! Muszę do niej jechać!
-Dobra, chodźmy! -krzyknął Hazz.

*
-Gdzie ona jest? -zapytałem pielęgniarki.

-Oh Zayn, mogę autograf, zapytała.
-Gdzie jest dziewczyna, którą tu przed chwilą przywieźli?
-A dasz mi autograf?-irytowała mnie
-Tak, cholera, dam ci ten zasrany autograf!
-Jest na sali operacyjnej, a ta tam to jej przyjaciółka -wskazała na rudowłosą dziewczynę.
-Masz -podpisałem jej się na kartce i pobiegłem.

-Co z nią? -zapytałem dziewczyny.
-Zayn!? -odpowiedziała zdziwiona.
-Tak to ja. Jak ma na imię?
-Diana, ale co Wy tu robicie?
-Stoimy -powiedział Lou uśmiechając się serdecznie do rudowłosej. Chyba mu się spodobała.
Po chwili z sali wyszedł lekarz.
-Co z nią?
-Jest pan z rodziny?
-N-ni..
-Tak, to jej chłopak! -wypaliła przyjaciółka Diany.
-Doprawdy? -lekarz nie dowierzał.
-Emm, tak. To moja dziewczyna.
-W takim razie.. Dziewczyna dostała jakimś metalowym prętem w głowę. Dosyć mocno, musiała być przeprowadzona operacja, lecz wszystko jest w porządku. Nie ma zaniku pamięci. Wszystko jest w porządku. Może ją pan odwiedzić.
-Dziękuję.

Złapałem jej dłoń, Była taka delikatna, krucha..jak z porcelany. Chciałbym z nią być. Czuję, że to ta jedyna. Co z tego, że nie wiem jaka jest? Pokocham ją taką jaka jest i tyle w temacie. Zcisnęła moją dłoń.
-Diana?
-Gdzie jestem?
-W szpitalu. Wszystko w porządku, nie martw się.
-Kim jesteś? -pytała osłabionym głosem.
-Z-Zayn..z One Direction.
-Co tu robisz? -pytała.
-Martwię się o ciebie -uśmiechnąłem się lekko.
-Acha.. jest Lucy?
-Tak. Wszyscy czekają na zewnątrz.
-Dziękuję.
-Za co? -zapytałem.
-Za to, że tu jesteś. Nawet nie jestem waszą fanką..
-A pomimo tego zwróciłem na ciebie uwagę słonko.
-Nie musi..
-Ale chcę -pocałowałem ją w czoło. Dzisiaj będziesz wypisana. zaopiekuję się tobą.
-D-dobrze, ale koncerty?
-Teraz mamy aż 2 tygodnie wolnego!
-No okey..ale nie chcę przecież sprawiać kłopotów.
-Ty i kłopot to dwa różne słowa, słonko.

*Diana*
Zayn jest taki opiekuńczy, codziennie poznajemy się jakby od nowa. Jest wspaniałym przyjacielem...no właśnie, przyjacielem.. Yhh..nie będę owijać w bawełnę, podoba mi się, ale co z tego? Jak on tego nie odwzajemnia? Ja jestem dla niego jak siostra.. W dodatku zarzucam im swoją obecność tutaj. Wyprowadzę się...wylecę, jak najdalej. Może Irlandia? Nie z tamtąd jest Niall...to może NY? E też nie..Polska! To jest to!

Napiszę list do Zayna. To takie oklepane, ale romantyczne..Boże co ja mówię.



Zayn!
Zaczęło się to od naszego pierwszego spotkania.
Minęły już 2 lata.. Nie wiem jak Ci to powiedzieć,
więc piszę ten list. Znaczysz dla mnie naprawdę
wiele, jednak wiem, że ja dla Ciebie znaczę tyle co nic.
Jesteśmy dla siebie jak rodzeństwo chociaż ja za
wsze oczekiwałam czegoś więcej. Nie przyjaźni. Miłości.
Chciałabym być z tobą do końca życia.
Budzić się przy tobie, robić Ci śniadania, obiady i kolacje.
No może dzielilibyśmy się obowiązkami..haha, co ja piszę.
W tym liście chodzi o moje uczucia, które żywię do Ciebie.
Kocham Cię, jednak nie wyobrażam sobie odrzucenia.
Wyjeżdżam. Nie powiem Ci gdzie, bo będziesz
mnie szukał, czego nie chcę. Będę tęsknić.
Pozdrów chłopców. Lucy wie. 
Kocham Cię
Diana xx

*Zayn*
Kiedy wszedłem do domu na stole w kuchni leżała biała koperta z napisem "Zayn"
Otworzyłem ją. Łzy cisnęły mi się na policzki. Przecież ja też ją kocham.
Ja też Cię kocham! -krzyknąłem
Może nie jest za późno?
Pobiegłem na lotnisko. Właściwie pojechałem.. Nigdzie Cię nie widziałem. W końcu jednak ujrzałem te charakterystyczne włosy. Zawołałem twoje imię. Odwróciłaś się. Twoje oczy były całe przekrwione od łez. Kiedy tylko mnie ujrzałaś przyśpieszyłaś krok. Na szczęście byłem szybszy. Złapałem Cię za łokieć odwracając Cię przodem do siebie. Złączyłem nasze usta. Na początku nie odwzajemniłaś pocałunku, ale po chwili to się zmieniło.
-Jak możesz myśleć, że nic dla mnie nie znaczysz!? -zapytałem.
-Przepraszam..myślałam, że..no wiesz..
-Nie wiem co myślałaś.
-No...Ty taka wielka gwiazda i ja zwykła dziewczyna? To nie jest dobre...
-To jest wspaniałe dopasowanie kochanie. 
And I've been waiting for this time to come around
But baby running after you is like chasing the clouds

zaśpiewałem jej na ucho. Ona się tylko uśmiechnęła i stając na paluszkach musnęła moje usta.
-Kocham Cię Zayn.
-Ja Ciebie też Diana.


Front pages all your pictures,
They make you look so small,
How could someone not miss you at all?

I never would mistreat ya,
No I’m not a criminal,
I speak a different language
But I still hear your call.

Diana, let me be the one to
Light a fire inside those eyes
You been lonely
You don’t even know me,
But I can feel you crying
Diana, let me be the one to
Lift your heart up and save your life
I don’t think you even realize
Baby you’d be saving mine.

It’s only been four months but
You’ve fallen down so far,
How could someone mislead you at all?

I wanna reach out for ya,
I wanna break these walls,
I speak a different language
But I still hear you call.

Diana, let me be the one to
Light a fire inside those eyes
You’ve been lonely
You don’t even know me
But I can feel you crying
Diana, let me be the one to
Lift your heart up and save your life
I don’t think you even realize
Baby you’d be saving mine

We all need something
This can’t be over now
If I could hold ya
Swear I’d never put you down

Diana, let me be the one to
Light a fire inside those eyes
You’ve been lonely
You don’t even know me
But I can feel you crying
Diana, let me be the one to
Lift your heart up and save your life
I don’t think you even realize
Baby you’d be saving mine




Przeczytałeś/łaś? Skomentuj! :)
Kiara

4 komentarze:

  1. Zajebisty <3
    Czekam na mastepne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejciu, jakie to zajebiste <3
    ~Bananek~

    OdpowiedzUsuń