czwartek, 2 stycznia 2014

8) Imagin z Liam'em. (część pierwsza)

Leżałam razem z Liam'em na łóżku w jego pokoju. Ułożyłam się wygodnie na brzuchu przyjaciela i cichutko poprosiłam aby mi coś zaśpiewał. Gdy zaczął śpiewać z lekkim uśmiechem wsłuchiwałam się w głos chłopaka. Słowa wypływające z jego ust były dla mnie ukojeniem. Po chwili moje powieki robiły się coraz cięższe, w końcu opadły a ja powoli zasypiałam. Poczułam dłonie, które odgarnęły włosy z mojej twarzy, a potem zasnęłam. Gdy się obudziłam za oknem było już ciemno, więc domyśliłam się  że spałam dobre kilka godzin. Obok mnie nie było nikogo, więc wstałam z łóżka i pokierowałam się w stronę schodów.  Gdy byłam w połowie drogi na dół usłyszałam rozmowę, wychyliłam leciutko głowę aby zobaczyć co się dzieje. Moje serce zamarło, gdy zobaczyłam Liam'a który rozmawia ze Sophie. Najszybciej i najciszej jak potrafiłam pobiegłam na górę. Założyłam skórzaną kurtkę i wzięłam w dłonie kask. Zeszłam po schodach z bijącym sercem. Modliłam się o to, aby mnie nie usłyszeli. Ostrożnie wychyliłam  głowę znad schodów. Nigdzie ich nie widziałam, zapewne przeszli do salonu. Zeszłam po schodach i leciutko wystawiłam głowę znad ściany która dzieliła mnie od salonu. Przyłożyłam dłoń do ust czując palące łzy w oczach. Sophie całowała Liam'a. Biegiem ruszyłam do drzwi starając się być cicho. W holu szybko ubrałam moje buty. I uniosłam swoją dłoń, aby poprawić grzywkę wchodzącą w moje oczy. Niestety opuszczając dłoń strąciłam niechcący wazon postawiony na szafce.
-Co do cholery-usłyszałam.
Szybko złapałam za klamkę i wybiegłam na zewnątrz. Doskoczyłam do mojego motoru i sprawnie go odpaliłam. Odwróciłam się na chwilę w stronę jego okna i wtedy ujrzałam  jego oczy, patrzyły prosto w moje. Po chwili chłopak szybko zerwał się do drzwi. Ubrałam kask i chwilę gazując odjechałam z piskiem opon. Moje oczy były zamglone, ale nie przeszkadzało mi to. Jechałam sprawnie wyprzedzając wszystkie auta. Kochałam to. Kochałam jazdę na motorze. To mnie odprężało tak samo jak muzyka. To dzięki tacie pokochałam motory. Od małego pomagałam mu jak tylko mogłam w naprawie ich, a ponieważ mój ojciec miał warsztat prawie codziennie przesiadywałam u niego. Uwielbiałam jeździć z nim na długie przejażdżki. Zawsze jeździliśmy nad nasze jezioro. To nic, że było oddalone aż o 200 km od Londynu. To było nasze miejsce. Mój tato wychowywał się tu, dlatego tak często tu bywaliśmy. Co nie powiem cieszyło moich dziadków jak i nas. Z początku jeździłam jednym motorem z tatą, ale gdy osiągnęłam odpowiedni wiek tata kupił mi mój własny. Nie posiadałam się ze szczęścia, gdy tata otworzył drzwi od garażu a moim oczom ukazała się nowiutka Yamaha YZF R1 . Tak.. całą tę miłość do motorów zdecydowanie odziedziczyłam po tacie.
Teraz jechałam z zawrotną prędkością przez Londyn. Przez łzy ledwo co widziałam drogę. Wyjechałam z Londynu. W końcu zatrzymałam się na jakimś odludziu. Było ciemno i było mi cholernie zimno, kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem. Zdjęłam kask i położyłam go na ziemi, odpięłam kurtkę. I wybuchłam głośnym płaczem. Znam Liam'a odkąd pamiętam. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi od małego, więc dlaczego płaczę? Może dlatego, że lubię go bardziej niż powinnam. Już od ponad 4 lat duszę w sobie to, że czuje do niego coś więcej niż do najlepszego przyjaciela. Nie wiedziałam jak mam mu o tym powiedzieć. Najzwyczajniej w świecie się bałam. Bałam się odrzucenia. Zwlekałam 4 lata aż w końcu pojawiła się Sophie. Przez ponad tydzień siedziałam cała zasmarkana w domu, gdy dowiedziałam się że są parą. W końcu, gdy w miarę się ogarnęłam pierwsze co zrobiłam to wzięłam udział w nielegalnym wyścigu. Dostałam niezłą burę od Liam'a. Ale nie bardzo się tym przejęłam. Coraz częściej bywałam w tej ,,gorszej'' części Londynu biorąc udział w wyścigach. Bywały czasy, że wygrywałam przez prawie cały czas, ale również działo się tak że nie wygrywałam przez cały tydzień. Oczywiście o wyścigach wiedział tylko mój tato, Liam'owi nie odważyłam się powiedzieć. Byłby na mnie strasznie zły. Tak działo się przez cały ten czas, gdy Liam był ze Sophie. Czyli.. nielegalne wyścigi, ciągle imprezy i znikanie na całodzienne przejażdżki po Londynie lub do moich dziadków. Liam strasznie się o mnie martwił lecz ja nadal nie powiedziałam mu o co chodzi. Pewnego dnia chłopak przyszedł do mnie lekko zdołowany lecz również szczęśliwy. Oznajmił mi, że rozstał się z Sophie. Jakie było moje szczęście, gdy się o tym dowiedziałam. Znów coraz więcej czasu spędzałam z Liam'em. A coraz mniej na wyścigach, ponieważ Liam się dowiedział. Był wściekły. Ja to zrozumiałam. Wcale nie zareagowałabym lepiej gdybym dowiedziała się o tym, że Liam ściga się dla kasy. Oczywiście ja nie ścigałam się tylko dla kasy, sprawiało mi to zabawę. Chociaż kasy przybywało w zawrotnym tempie. Postawiłeś coś, wygrałeś 5 razy tyle. Chociaż najlepsze i tak były ucieczki przed policją. Zawsze zjawiali się w nieoczekiwanej chwili i każdy zmywał się w pospiechu. Ta adrenalina, gdy Cię gonią i triumf gdy zostawiasz ich daleko w tyle i gnasz przez ulice Londynu. Poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam komórkę z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. Tata. Umiarkowałam swój przyśpieszony oddech.

-Tak?-próbowałam powiedzieć jak najbardziej spokojnym tonem.
-Ari?Gdzie jesteś?-zapytał niespokojnym tonem tata.

-Yyy.. ja tylko wybrałam się na przejażdżkę-odpowiedziałam.
-O tej porze?-zapytał podejrzliwie.
-Wiesz, Liam tu był. Wypytywał o Ciebie. Był strasznie zdenerwowany i zmartwiony. Czy coś się stało?-zapytał.
-Nie, tato muszę kończyć. Będę nad ranem-powiedziałam i się rozłączyłam. Spojrzałam na wyświetlacz. 73 nieodebrane połączenia i 53 sms-y od Liam'a.  Schowałam telefon do kieszeni i zapięłam kurtkę. Liam się o mnie martwił? No oczywiście, że tak.. Przecież wyparowałam z jego domu bez słowa wyjaśnienia. Założyłam kask i odpaliłam motor. Po chwili ruszyłam z powrotem do Londynu.

Przeczytałaś/łeś? Skomentuj :)
                  ~Lea

2 komentarze: