czwartek, 2 stycznia 2014

6) Imagin z Harrym

Otworzyłam oczy.Promienie słońca wpadały przez odsłonięte zasłony. Popatrzyłam na telefon.Przeraziłam się. Za 7 minut zaczyna się lekcja! Nie mogłam się spóźnić ze względu na to, że mam bardzo wymagającego nauczyciela. Byłam dość dobrą uczennicą (oczywiście w oczach swoich nauczycieli), i ze względu na to nie mogłam się spóźnić. Szybko się ogarnęłam, nałożyłam lekki makijaż i pobiegłam do szkoły. Miałam od domu do niej zaledwie kilka minut, więc dojście do niej zajmowało mi chwilę.
<<<< PUK PUK >>>>
-Proszę.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie.
-Nie szkodzi, siadaj.
-Hej Hazz.
-Heej :),
-Jak tam?
-Spoko.
-Jak przygotowania do balu?
-Całkiem dobrze, a twoje? Ja nawet mam już partnerkę... Byłam tym mega zaskoczona. Harry podobał mi się od początku 1 gimnazjum, kiedy to się poznaliśmy w nowej szkole. Teraz jesteśmy już w ostatniej klasie, dlatego mamy bal z okazji ukończenia szkoły gimnazjalnej.
-Aha..Spoko...
-A Ty kogoś masz? I dlaczego posmutniałaś.? Od razu się uśmiechnęłaś. Nie chciałaś, by to wyglądało tak, że jesteś zazdrosna o Harrego.
-Ja??
-Tak Ty.
-Więc...Ja jeszcze nie mam partnera. I wydaje Ci się. Może dlatego, że zaspałam..
-Pomożesz mi po szkole wybrać garnitur?
-Jasne, czemu nie. To od razu pójdziemy kupić mi sukienkę, ok? Chociaż w sumie nie wiem czy idę. Więc.. -Heej, Bella musisz iść! Taka fajna zabawa nie może Cię ominąć.
-Nie, chyba nie idę.
-Jak Ty nie idziesz to ja też.... Tego nie chciałaś.
-Okej, pójdę...

Podczas gdy Harry przymierzał garnitur ja z ekspedientką szukałam innych. Loczek po kolei prezentował mi w jakim garniturze jak wygląda, a ja kiwnięciami głowy mówiłam czy tak, czy nie. Kiedy Harry wybrał już garnitur, przebierał się w swoje normalne ciuchy, Ty rozmawiałaś jeszcze z ekspedientką. Kiedy wyszedł z przebieralni ekspedientka powiedziała
-No, no,no..Pani chłopak będzie w tym garniturze wyglądał bosko! Jedyne co mnie zdziwiło to to, że Hazz nie protestował, gdy ekspedientka powiedziała, że jesteśmy razem. Było mi bardzo miło. Nawet zauważyłam, że się uśmiechnął. Wyszliśmy.
-To jak Bella teraz idziemy po twoją sukienkę, prawda?
-Sama nie wiem..
-Ej no!! Obiecałaś mi! Zresztą ja Ci mówiłem. Jeśli Ty nie idziesz to ja też nie.
-No dobra, dobra. Wiesz gdzie tu mają suknie?
-Chodźmy na Bond Street . Tam mają fajne rzeczy.
-Okej, ja tam się jeszcze nie znam aż tak dobrze na tych wszystkich ulicach. Gdy tylko weszliśmy do sklepu od razu się przeraziłam.
-Harry! Przecież to jest sklep dla milionerów! Co my tu robimy..?Znaczy Ty to tak, ale JA???
-Oj przestań. Ja Ci funduję tę suknię. Wzamian za to, że pójdziesz na bal.
-Harry.. ja nawet nie mam partnera. Ty masz partnerkę, a ja? Dziwnie iść jakoś samej :/
-Ehh..Bella znów to samo?! -Oh, Harold, jak miło Cię znów u nas gościć-odezwała się jakaś kobieta.
-Dzień dobry! Przyszedłem...
-Ah, tak, ze swoją nową dziewczyną. Tyle mi o tobie opowiadał-zwróciła się w moją stronę.
-Ale my..-nie zdążyłaś dokończyć.
-Tak, to właśnie ona. Szukamy sukienki na bal. Kobieta przyjrzała Ci się po czym doszła do jakiegoś stojaka i zdjęła z niego sukienkę. -Ona będzie idealna [ Sukienka ]. Idź ją przymierz Kochanie, a my porozmawiamy sobie z Haroldem.
-No d-dobrze. Podczas gdy przymierzałaś sukienkę, przez przypadek usłyszałaś rozmowę Harrego z kobietą.
-Clara, ja nie wiem co mam zrobić. Bardzo chciałbym iść na ten bal z Bellą, ale Julia mnie już zaprosiła..Nie potrafię jej odmówić. Od pewnego czasu..Bella... -Harrold, ja wiem co czujesz. Zawsze kiedy do mnie przychodziłeś..byłeś taki wesoły. Cieszyłeś się jak małe dziecko z nowej zabawki.
-Serio? To aż tak po mnie widać?
-No oczywiście.!
-TA DAM!! -wyszłam z przebieralni - i jak? Harry był..Zaskoczony.
-Bella.. Wyglądasz PIĘKNIE!
-Dziękuję.
-To jak bierzecie? Spytała kobieta
-No pewnie!- Powiedział Hazz.
-W takim razie ona jest dla Ciebie Bello w prezencie!
-Słucham? Na prawdę? Oh dziękuję, Pani!!, Harry, ta twoja znajoma to jest.. Zajebista. Strasznie się cieszyłam. Wyszliśmy ze sklepu.
-Harry?
-Tak?
-Wiesz, ja muszę Ci o czymś powiedzieć.
-Mhm?
-Więc....Słyszałam  przez przypadek Waszą rozmowę.
-To znaczy?-spytał przestraszony chłopak.
-Bo..ten tego...Kocham Cię Harry. Usłyszałam, że chciałbyś ze mną iść i ..to jest wciąż aktualne? Zrozumiem jeśli odmówisz, bo w końcu masz już partnerkę. Nagle chłopak objął mnie mocno w pasie, przycisnął do siebie i mocno wpił się w moje usta. Bardzo mi się to podobało.
-To znaczy, że tak?
-No pewnie! Julia zrozumie mnie. Zresztą, ona nawet chyba zmieniła decyzję i idzie na bal z Joe'm
-To ekstra. Nie mogę się doczekać.....

Przeczytałaś/łeś? Skomentuj :)
Kiara

5 komentarzy:

  1. Fajny :3
    ~Bananek~

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny ale trochę za mało opisów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za spostrzeżenie. Możesz mi wyjaśnić co masz na myśli? Poprawię się c;

      Usuń